Na ten moment czekało wielu mieszkańców. Remont ulicy Jaracza w Łodzi w końcu dobiegł końca. Trwają jeszcze ostatnie prace wykończeniowe, ale 3 czerwca ulica zostanie otwarta dla kierowców. Na swoją trasę wróci linia 86, 96 i N4. Autobusy w kierunku ul. Zachodniej pojadą prosto ul. Jaracza.
Podczas prac wymieniona została cała infrastruktura podziemna i zaizolowano fundamenty budynków. Przebudowano i rozwiązano wiele konfliktów technologicznych z sieciami podziemnymi. Pozwoliło to na uporządkowanie wszystkiego, co pod ziemią,a tym samym wykonanie nowej drogi.
Ulica została ułożona z odzyskanej, wyczyszczonej i uzupełnionej kostki klinkierowej. Powstały wydzielone miejsca parkingowe, podwyższony peron przystanku autobusowego ze świecącą listwą krawędziową oraz wyniesione przejście dla pieszych przy pasażu Majewskiego i wyniesione skrzyżowanie z ul. Wschodnią. Postawiono energooszczędne latarnie w stylu wielkomiejskim, ławki i elementy małej architektury.
Wybudowano też szerokie chodniki z opaską granitową i elementami dla niewidomych, zieleńce i posadzono 40 wysokich grabów.
Ten cały remont był potrzebny owszem, ale wykonywany przez ludzi z łapanki przeciąga się w nieskończoność. Miejscami kilkukrotnie wykopywane doły. Źle położona kostka za pierwszym razem. Do zieleńców zakupione były tulipany…całe skrzynki z tulipanami już w trakcie przekwitania stoją na rogu Jaracza i Wschodniej. Można było choć część sadzić nawet miesiąc temu. Dookoła totalny bałagan. Na odcinku od Wschodniej do Piotrkowskiej powyrywane słupki wzdłuż miejsc do parkowania, już uszkodzona kostka polożona 2 lata wstecz. Całkowity brak organizacji. Samochody prywatne wjeżdżające na teren budowy, utrudniające pracę. Dramat