Fałszywi ratownicy medyczni z Kutna staną przed sądem. Dyplomy ukończenia ratownictwa kupili na targu, a w pogotowiu unikali ratowania życia. Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi już ich zwolnił. Jednak z naszych informacji wynika, że wciąż pracują w transporcie medycznym.
Fałszywi ratownicy medyczni
Dwóch ratowników wojewódzkiej stacji pogotowia wyjeżdżało do pacjentów w Kutnie, choć nie ukończyli żadnej uczelni medycznej. Mężczyźni posługiwali się sfałszowanymi dyplomami i przeszli fikcyjną rozmowę kwalifikacyjną.
Podrobione dyplomy nabyli na jednym z targowisk. Chcemy ustalić, czy można mówić o narażeniu pacjentów w czasie wykonywania zadań służbowych przez tych mężczyzn. mówi KRZYSZTOF KOPANIA, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi
Dokumenty, którymi posługiwali się fałszywi ratownicy medyczni miały aktualne podpisy i odpowiednie stemple. Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z pracowników łódzkiego pogotowia dowiedział się, że obaj mężczyźni nigdy na tej uczelni nie studiowali.
Pod znakiem zapytania stała ich wiedza i fachowość jeśli chodzi o czynności ratunkowe, których mieli udzielać, ponieważ chcieli skupić się na prowadzeniu karetki. mówi KRZYSZTOF JANECKI, dyrektor WSRM w Łodzi
A w ratownictwie kierowca również ma wykształcenie medyczne i udziela pomocy pacjentom. Obaj mężczyźni z pogotowia zostali wyrzuceni, a prokuratura oskarżyła ich o fałszowanie dokumentów. Grozi im do 5 lat więzienia. Prawdopodobnie na tych zarzutach sprawa się nie zakończy.
Zupełnie jak pseudofirma Qmed z Justynowa. Umowy na transporty chorych pacjentów ze szpitalami a żadnego wykształcenia medycznego. Jedynie kursik pierwszej pomocy z OSP bo jeden z szefów jest tam chyba druhem…