Policjanci pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Sieradzu wyjaśniają okoliczności śmierci mężczyzny, którego zwłoki znaleziono w środę (2 października) w zbiorniku wodnym Próba. Lekarz sądowy nie wykluczył udziału osób trzecich w śmierci mężczyzny.

Zatopiony samochód w zbiorniku Próba

To miały być zwykłe ćwiczenia specjalistycznej grupy ratownictwa wodnego. Gdy strażacy przyjechali i zaczęli rozkładać sprzęt nurkowy na brzegu zbiornika wodnego, zauważyli kawałek wystającego spod tafli wody zielonego dachu samochodu. Natychmiast rzucili się na ratunek.

Gdy dopłynęli do zatopionego samochodu okazało się, że w środku jest ciało mężczyzny. Strażacy próbowali reanimować mężczyznę, ale na ratunek było już za późno. Lekarz stwierdził zgon i nie wykluczył, że ktoś mógł się przyczynić do jego śmierci.

Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci

Policjanci potwierdzili tożsamość mężczyzny. To 64-letni mieszkaniec Sieradza, który przyjechał nad zbiornik Próba na ryby. Prawdopodobnie miał tu być już we wtorek wieczorem. Wszczęto śledztwo  w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. 

Po wyciągnięciu wraku daewoo lanosa z wody okazało się też, że zatopiony samochód był „na biegu”. Inni wędkarze mówili, że na ich rozłożonych na brzegu wędkach były ślady opon samochodowych.