Boeing 737, samolot prezydenta Polski, którym Andrzej Duda wraz z delegacją poleciał do Stanów Zjednoczonych miał awarię. Usterka nie stworzyła niebezpieczeństwa dla głowy państwa ani dla kogokolwiek z podróżujących z prezydentem, ale zgodnie z instrukcją HEAD i procedurami samolot prezydenta Polski wraca do Polski tylko z załogą.
Samolot prezydenta Polski z usterką w kokpicie
Już w Stanach Zjednoczonych okazało się, że boeing 737 ma usterkę monitorów w kokpicie załogi. W tej sytuacji samolotem nie mógł wrócić ani prezydent Polski, ani ktokolwiek z pasażerów. Samolot z USA wraca do Polski tylko z załogą, natomiast Andrzej Duda ze Stanów Zjednoczonych odleci po zakończeniu wizyty samolotem zapasowym, który zgodnie z procedurami również poleciał do USA.
Zmiana samolotu ale nie planu
Usterkę zauważono, gdy już większość osób podróżujących do USA z prezydentem była na pokładzie samolotu prezydenta Polski. Wszyscy bezpiecznie opuścili pokład boeinga 737 i udali się do samolotu zapasowego.
Awaria samolotu prezydenta Polski spowodowała jednak drobne komplikacje w planach Andrzeja Dudy. Z USA poleci do Brukseli, gdzie w kwaterze głównej NATO spotka się z sekretarzem generalnym Sojuszu Jensem Stoltenbergiem.
W związku ze zmianą samolotu, zmienia się nieznacznie plan podróży prezydenta: konieczne będzie międzylądowanie w celu uzupełnienia zapasów paliwa na Azorach. Powodem jest to, że samolot zapasowy, który jest w USA ma większą pojemność jeśli chodzi o liczbę osób, które może zabrać na pokład, ale ma mniejszy zasięg lotu.