Dwóch mężczyzn odpowie za napad w podziemnym parkingu przy Tymienieckiego w Łodzi. Jeden próbował okraść samochód, a drugi stał na czatach. Gdy właściciel samochodu zorientował się, że ktoś plądruje jego samochód, został zaatakowany ostrym narzędziem.
Napad w podziemnym parkingu
Do zdarzenia doszło 10 września. Jeszcze tego samego dnia policja opublikowała apel o pomoc w odnalezieniu sprawców napadu.
Około godziny 11 właściciel zaparkowanego na podziemnym parkingu volkswagena sharana zobaczył, że jakaś osoba plądruje wnętrze auta. Gdy podszedł do samochodu, został zaatakowany przez siedzącego w środku młodego mężczyznę. Doszło do szamotaniny. W pewnym momencie właściciel pojazdu został ugodzony w lewy bok ostrym narzędziem, a napastnik uciekł.
Zranionego mężczyznę zauważyła osoba pracująca w pobliskim gabinecie weterynaryjnym i udzieliła pomocy przedmedycznej. Na miejsce wezwano również pogotowie i policjantów. Pokrzywdzony trafił do szpitala, ale rana okazała się powierzchowna.
Łódzka policja w akcji
Policjanci na miejscu zabezpieczyli ślady, przesłuchali świadków, a także przejrzeli zapisy monitoringów. Wstępnie ustalili, że napastnik nie działał sam i jeszcze jedna osoba mogła stać na tzw. czatach.
Kryminalni, bazując na znajomości środowiska przestępczego, zajęli się typowaniem potencjalnych sprawców. W rezultacie w piątek, 13 września wczesnym rankiem zatrzymali dwóch mężczyzn mogących mieć związek z tym przestępstwem. Są to młode osoby w wieku 20 lat. Wszyscy w przeszłości mieli już konflikt z prawem.
Zgromadzony materiał dowodowy trafi teraz do prokuratury, gdzie zostaną podjęte decyzje co do zarzutów dla poszczególnych osób.