Dwóch mężczyzn w piątek (4 stycznia) napadło na policjanta, gdy ten wychodził z pracy. Dotkliwie go pobili, wcześniej wielokrotnie ubliżali mu dlatego, że jest policjantem. Mężczyźni zostali zatrzymani, a prokuratura wystąpiła z wnioskiem o ich aresztowanie. Sąd jednak nie widział takiej konieczności.
Napad na policjanta
Stryków, piątek po godzinie 16. Funkcjonariusz policji kończy służbę i wychodzi z komisariatu. Wtedy zauważa dwóch mężczyzn. Obaj wykrzykują w jego strony inwektywy. Obrażany policjant próbuje uspokoić sytuację, to tylko wzmaga agresję mężczyzn. Gdy funkcjonariusz próbuje wsiąść do samochodu, podbiegają do niego i zaczynają go bić.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani przez policjantów wkrótce po napadzie na ich kolegę. Jednym z bandytów jest 32-latek doskonale znany funkcjonariuszom. Mężczyzna był już wcześniej kilkukrotnie karany. Drugim napastnikiem okazał się 30-letni Ukrainiec. Bandyci w chwili zatrzymania byli kompletnie pijani. Mieli w organizmie po 1,5 promila alkoholu.
Zostali przewiezieni do Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu, a po wytrzeźwieniu usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Za czynną napaść na policjanta grozi im do 10 lat więzienia.
Bez aresztu
Prokuratura skierowała do sądu wnioski o zastosowania tymczasowego aresztowania obu napastników. Sąd wnioski jednak odrzucił nie widząc podstaw do stosowania takiego środka zapobiegawczego, bo… zdaniem sądu nie ma wątpliwości, że to oni są napadli na policjanta i nie będą w tej sytuacji mataczyć.
Nie zgadzamy się z taką decyzją sądu i z całą pewnością złożymy zażalenie na decyzję Sądu Rejonowego w Zgierzu. KRZYSZTOF KOPANIA