Poniedziałkowa ulewa w Łodzi sparaliżowała miasto. Przez zalane ulice 33-letnia kobieta w trakcie akcji porodowej nie mogła dojechać do szpitala. Razem z mężem utknęli w korku na zalanych ulicach. Pomogła łódzka policja, która na sygnałach przemknęła ulicami miasta.
Łódzka policja w akcji porodowej
Funkcjonariusze z czwartego komisariatu na polecenie dyżurnego miasta pojechali na wiadukt przy al. Jana Pawła II w kierunku Konstantynowskiej. W korku stała tam kobieta u której, rozpoczęła się akcja porodowa. Sytuacja była trudna, ponieważ ulice zamieniły się w potoki i były nieprzejezdne. Kobieta i jej mąż nie mieli szans na samodzielne wydostanie się stamtąd, więc poprosili o pomoc.
Funkcjonariusze po przybyciu na miejsce i ocenie sytuacji, a zwłaszcza w trosce o bezpieczeństwo kobiety i nienarodzonego dziecka, postanowili swoim radiowozem przewieźć 33-latkę do szpitala. Mąż pozostał na miejscu. Ponieważ nadal panowały bardzo trudne warunki drogowe, a liczyła się każda minuta, niezbędne było użycie sygnałów uprzywilejowania. Przez całą drogę policjanci monitorowali w jakim stanie znajduje się pasażerka.
Łódzka policja razem z rodzącą kobietą w kilka minut dojechała do szpitala Salve, gdzie czekał już poinformowany wcześniej personel medyczny. 33-letnia łodzianka urodziła zdrowego chłopca – Anatola.
Jeden z policjantów, który brał udział w akcji, właśnie rozpoczął swoją pierwszą służbę na łódzkich ulicach. Drugi od roku jest funkcjonariuszem, natomiast dla trzeciego policjanta to kolejna tego typu interwencja.