Bójka kiboli w Łodzi w której uczestniczyli pseudokibice ŁKS Łódź i Widzewa Łódź zakończyła się poważnymi obrażeniami dwóch młodych osób. Policjanci zatrzymali do sprawy na razie siedem osób, ale trwa ustalanie tożsamości wszystkich uczestników bójki. Bójka miała miejsce w parku przy wejściu od strony ulicy Konstytucyjnej.
Bójka kiboli w Łodzi
Na filmie opublikowanym w Internecie widać już ostatnią fazę spotkania kiboli dwóch zwaśnionych, łódzkich drużyn. Z dotychczasowych ustaleń wiadomo, że na grupę młodocianych pseudokibiców Widzewa napadli w parku kibole ŁKS Łódź.
Po zmniejszeniu restrykcji związanych z zagrożeniem epidemicznym, tzw. młoda bojówka Widzewa Łódź, rozpoczęła fizyczne treningi w osiedlowym parku. W środę (22 kwietnia) około godziny 13 do parku przyjechali kibole ŁKS.
Z wynajętego przez nich samochodu dostawczego z zakrytą przestrzenią ładunkową wybiegło kilkudziesięciu pseudokibiców. Wpadli do parku i zaatakowali trenujących tam młodych kibiców Widzewa Łódź.
Ranni i zatrzymani kibole
Bójka trwała kilkanaście minut. Po jej zakończeniu kibole ŁKS wsiedli z powrotem do furgonetki i odjechali w kierunku osiedla Retkinia. Po pewnym czasie do jednego z łódzkich szpitali podjechał inny samochód z którego wyniesiono i porzucono przed wejściem do szpitalnego oddziału ratunkowego dwóch młodych sympatyków łódzkiego Widzewa.
Panowie z poważnymi obrażeniami twarzy zostali przyjęci do szpitala. Żaden jednak nie wskazał ani sprawców pobicia, ani nie wykazał chęci złożenia doniesienia na policji. Bójka kiboli w Łodzi mogła skończyć się znacznie gorzej. Ostatecznie, najpoważniej poszkodowany pseudokibic ma skomplikowane złamanie żuchwy.
Funkcjonariusz przyjechali na miejsce bójki kiboli w Łodzi dosłownie chwilę po tym, jak odjechali stamtąd pseudokibice. Mimo to policjantom udało się ustalić tożsamość i zatrzymać dotychczas siedmiu mężczyzn. Co wydaje się kuriozalne, nie wiadomo, czy będzie można przedstawić im jakiekolwiek zarzuty karne… bo poszkodowani nie czują się pokrzywdzeni.