Wypadek na Sacharowa w Łodzi w piątkowy (5 lipca) wieczór. W samochodzie trzech pijanych młodych mężczyzn. Zbyt szybka jazda skończyła się dachowaniem na osiedlowym parkingu. Rezultat: poszkodowanych trzech mężczyzn, rozbity volkswagen, uszkodzone zaparkowane auto, zniszczone ogrodzenie osiedlowego parkingu.
Wypadek na Sacharowa
Przepis na groźny wypadek nie jest skomplikowany. Alkohol, młody kierowca i szybka jazda. Tym razem wypadek na Sacharowa w Łodzi zakończył się bez ofiar i rannych.
Wszyscy trzej uczestnicy wypadku zostali przebadani przez zespół ratownictwa medycznego. Choć ciężko w to uwierzyć, skończyło się na otarciach i ogólnych potłuczeniach.
Kierowca z Ukrainy miał prawie promil alkoholu. Pasażerowie również byli pijani, ale mieli nieco mniej alkoholu w organizmie.
Jak doszło do wypadku
W piątek (5 lipca) tuż przed północą trzech młodych mężczyzn miało na chwilę opuścić domówkę. Poszli do sklepu. Na imprezę już nie wrócili. Nie wiadomo, dlaczego wsiedli w volkswagena i pojechali osiedlową częścią ulicy Sacharowa w Łodzi.
Wypadek mieli kilka minut później. Kierowca na zakręcie w prawo nie utrzymał panowania nad pojazdem i zjechał na lewą stronę jezdni. Na szczęście, z przeciwka nic nie jechało.
Kierowca uderzył w bramę osiedlowego parkingu. Samochód obróciło do góry kołami. Auto zatrzymało się na dachu, niszcząc ogrodzenie osiedlowego parkingu.
Konsekwencje dla kierowcy
Na miejscu policjanci z wydziału ruchu drogowego ukarali kierowcę mandatem w wysokości 500 złotych za kolizję drogową. Musiał zapłacić natychmiast, bo jest z Ukrainy i nie ma stałego miejsca zameldowania w Polsce. To jednak dopiero początek jego kłopotów.
24-letni kierowca będzie musiał ponieść odpowiedzialność za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości. Grozi za to kara nawet do dwóch lat więzienia. Na miejscu też zostało mu zatrzymane ukraińskie prawo jazdy.
Pijanego kierowcę zdarzenie będzie też słono kosztować. Samochód, którym jechali, nadaje się do złomowania. Z pewnością na kierowcę zostaną również przeniesione koszty naprawy częściowo zniszczonego ogrodzenia parkingu oraz zarysowanego auta na miejscu postojowym. W sumie może to być nawet kilkanaście tysięcy złotych.