Kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej walczy z pożarem Karczmy we Młynie, który wybuchł w sobotę (24 lutego) rano. Ogień wybuchł początkowo w części hotelowej, ale kilka godzin później przedostał się również do drewnianej części karczmy.
Pożar Karczmy we Młynie
Pierwsze zgłoszenie o pożarze Karczmy we Młynie w podłódzkim Tuszynie wpłynęło do operatora linii alarmowej o godzinie 6.39. Na miejsce skierowano strażaków z najbliższych jednostek ochotniczych straży pożarnych.
W tym samym momencie wysłano również zawodowców z Łodzi i Koluszek. Po dojechaniu na miejsce strażacy próbowali opanować ogień w części hotelowej. Niestety dosyć szybko ten przedostał się do części budynku, w którym funkcjonuje Karczma we Młynie.
Z relacji oficera prasowego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi wynika, że ogień, który rano pojawił się w pomieszczeniach kuchennych i jednej sali, został ugaszony. Mimo to przedostał się do drugiej części budynku.
Ze względu na ukryte zarzewia ognia na poddaszu, pożar rozprzestrzenił się na dach budynku. Działania na miejscu prowadzone są przede wszystkim na wysokości. Strażacy lokalizują kolejne zarzewia ognia i próbują do nich dotrzeć.
Jędrzej Pawlak
W czasie pierwszych minut akcji z budynku ewakuowano 8 osób. Jedna z nich została przebadana przez zespół ratownictwa medycznego, ale nie wymagała hospitalizacji.
Z pożarem Karczmy we Młynie w sobotę około południa walczyło aż 30 zastępów straży pożarnej. Akcja potrwa prawdopodobnie do późnych godzin popołudniowych. Strażacy dosłownie rozbierają dach karczmy. Usuwają jego pokrycie, a następnie gaszą zarzewia ognia, które znajdują się pomiędzy drewnianą konstrukcją dachu a jego poszyciem.
Kilkunastogodzinna akcja ratownicza
Ostatecznie ogień i wszystkie jego zarzewia udało się ugasić dopiero po północy. Ostatni zastęp strażaków wrócił do strażnicy w niedzielę o godzinie 0.21. W kilkunastogodzinnej akcji walczyło z pożarem Karczmy we Młynie w Tuszynie 37 zastępów strażackich (102 ratowników).