Prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim podała we wtorek (26 lutego) wyniki sekcji zwłok łódzkiego lekarza, który zmarł na dyżurze w Pleszewskim Centrum Medycznym. Ciało kardiologa znaleziono w jego gabinecie, po 40 godzinach dyżuru. Policja i prokuratura jeszcze tego samego dnia wykluczyli udział osób trzecich. Badania wykazały, że mężczyzna miał problemy kardiologiczne.
Lekarz zmarł na dyżurze: Przyczyny śmierci
39-letni internista i kardiolog z Łodzi zmarł w niedzielę, 24 lutego. Wiadomo, że od godziny 16 w piątek był na dyżurze w oddziale kardiologicznym. Miał go zakończyć w niedzielę rano. Ostatni raz łódzki lekarz interweniował u pacjenta w niedzielę około godziny 1 w nocy. Później przebywał w gabinecie. Jego ciało znaleziono przed południem, po wyważeniu drzwi do jego gabinetu.
Prokuratorzy wykluczyli udział osób trzecich. Sekcję zwłok przeprowadzono we wtorek (26 lutego). Badania wykazały, że lekarz zmarł na dyżurze z przyczyn naturalnych.
Biegli we wstępnej opinii wskazali, że do śmierci doszło wskutek niewydolności krążeniowo-oddechowej. prokurator MACIEJ MELER, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Prokuratura zleciła dalsze badania, które zostaną wykonane w ciągu najbliższych 4-5 tygodni. Po tym okresie biegli wystostują kompleksową opinię, wyjaśniającą okoliczności śmierci 39-letniego kardiologa z Łodzi.
Lekarz 40 godzin na dyżurze
Przypomnijmy, że lekarz zmarł na dyżurze po ponad 40 godzinach pracy w oddziale kardiologicznym pleszewskiego szpitala. Nie był etatowym pracownikiem tej placówki, przyjeżdżał jedynie na weekendowe dyżury. W tygodniu przyjmował pacjentów m.in. w Łodzi, Bełchatowie czy Zgierzu.
Lekarzem był od 2004 roku. Najpierw zrobił specjalizację z chorób wewnętrznych, a od trzech lat był także kardiologiem.