Po południu 30 maja 2020 roku rozpędzone audi wjeżdża na skrzyżowanie Włókniarzy z Legionów w Łodzi. Kierowca chce jechać na wprost w stronę centrum. Ma czerwone światło i nie ma prawa jazdy. Na środku skrzyżowania dochodzi do wypadku. Po kilkunastu dniach umiera nastolatka a po kilku miesiącach śledztwa kierowca oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa.
Kierowca oskarżony o zabójstwo
Na podstawie analizy śladów, relacji świadków oraz nagrań monitoringu miejskiego śledczy odtworzyli w szczegółach nie tylko przebieg wypadku, ale i to co kierowca audi robił przez ostatnich kilkadziesiąt minut przed wypadkiem. Śledztwo zostało zakończone, a 45-letni kierowca ostatecznie został oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Rozpędzone do 85 km/h audi na środku skrzyżowania uderzyło w jadącego prawidłowo fiata. W samochodzie oprócz poszkodowanego kierowcy było troje jego dzieci. Na przednim fotelu pasażera siedziała 17-latka. Fiat po uderzeniu został odrzucony na kilkanaście metrów. Auto tyłem wjechało na chodnik po drugiej stronie skrzyżowania.
W chwili zdarzenia kierowca audi był nietrzeźwy, a stężenie alkoholu w jego organizmie przekraczało 1 promil. Nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem. KRZYSZTOF KOPANIA, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi
W samochodzie audi oprócz kierowcy była jego znajoma. Fiatem z ojcem i siostrą podróżowało jeszcze rodzeństwo – 7-letnia dziewczynka i 13-letni chłopiec. Wszystkie dzieci z obrażeniami ciała trafiły do łódzkich szpitali. Najpoważniejszego urazu doznała najstarsza z dziewcząt. Natychmiast po przewiezieniu do szpitala została przeprowadzona skomplikowana operacja, ale nastolatka po dwóch tygodniach od wypadku zmarła (16 czerwca).
Do szpitala przewieziono również znajomą sprawcy wypadku, a on sam kilkadziesiąt minut po zdarzeniu poprosił o pomoc medyczną.
Pijany kierowca na czerwonym
Wypił kawę z brandy wsiadł do samochodu i spowodował wypadek na Włókniarzy w Łodzi. Na skrzyżowanie wjechał na czerwonym.
Zabójstwo a nie wypadek
Początkowo sprawca usłyszał zarzuty spowodowania wypadku i prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna przyznał się do zarzutów, choć twierdził, że nie widział czerwonego światła. Przyznał się też do prowadzenia samochodu bez wymaganych uprawnień.
Mężczyzna na wniosek Prokuratury Rejonowej Łódź-Polesie został aresztowany. Po śmierci nastolatki jego zarzuty zostały rozszerzone. Był podejrzany przede wszystkim o spowodowanie śmiertelnego wypadku w stanie nietrzeźwości. Od tego momentu groziło mu już do 12 lat więzienia. Później zarzuty zaostrzono jeszcze bardziej.
Mężczyzna będzie odpowiadał przed sądem za dokonanie z zamiarem ewentualnym zabójstwa 17 – latki, usiłowanie zabójstwa pozostałych osób podróżujących samochodami biorącymi udział w zdarzeniu oraz spowodowanie u nich obrażeń ciała. Kolejny zarzut dotyczy kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. KRZYSZTOF KOPANIA, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi
Śledczy przekonani są, że oskarżony w rażący sposób naruszył celowo zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Świadczy o tym m.in. to, że wjeżdżając w stanie nietrzeźwości, z nadmierną prędkością na skrzyżowanie z dużym natężeniem ruchu, po którym prawidłowo poruszały się inne pojazdy, godził się z możliwością doprowadzenia do śmiertelnego wypadku.
45-letni oskarżony w śledztwie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów, stwierdził przy tym, że był przekonany, iż wjeżdża na skrzyżowanie na zielonym świetle. Mężczyzna został też poddany obserwacji i badaniom sądowo-psychiatrycznym. Biegli nie znaleźli podstaw do kwestionowania jego poczytalności. Kierowca oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa był już wcześniej wielokrotnie karany.
(wyrok SN z 13.05.1970 r., IV KR 54/70, LEX Nr 21312). Przyjmując zamiar ewentualny nie można domniemywać czy domyślać się zgody sprawcy na powstały skutek jego czynu, lecz należy wykazać, że zgoda na skutek stanowiła jeden z elementów zachodzących w psychice sprawcy (wyrok SN z 27.07.1973 r., IV KR 153/73, OSNKW 1974, Nr 1, poz. 5).