W spotkaniach 24. kolejki IV ligi grupy łódzkiej Włókniarz Zelów na swoim terenie ograł Jutrzenkę Drzewce 4:2 (3:0), a Omega Kleszczów na trudnym terenie w Buczku przegrała z tamtejszym Orkanem 1:2 (1:1). Dla zelowian była to czwarta z rzędu wygrana w piątym wiosennym meczu, a kleszczowianie kolejny raz pokazali, że są walczyć z każdym, ale znów w kluczowych momentach zabrakło koncentracji.
Włókniarz kontynuuje serię zwycięstw
Starcie w Zelowie pomiędzy miejscowym Włókniarzem a Jutrzenką Drzewce nie zapowiadało zbyt wielu emocji. Faworytem w tej potyczce byli gospodarze, który prezentują się znacznie lepiej i są wyżej w tabeli. Jedyną kwestią, która mogła przemawiać za ekipą gości była walka o utrzymanie na poziomie IV ligi grupy łódzkiej, choć na pewno ciężko o to gdy traci się bardzo dużo bramek.
Skazywana na porażkę Jutrzenka Drzewce przed tym starciem zajmowała 18. miejsce w tabeli z dorobkiem 14 oczek w 23 meczach. Do tej pory ta drużyna wygrała 4 mecze, zremisowała 2 spotkania i przegrała aż 17 pojedynków. Jutrzenka strzeliła 24 gole i straciła ich aż 75. Równie w meczach domowych ekipa z Drzewiec prezentuje podobny niezbyt wysoki poziom.
Dla Jutrzenki początek wiosny sezonu 2020/2021 IV ligi grupy łódzkiej był wymagający. Najpierw podopieczni grającego trenera Roberta Szuberta przegrali na wyjeździe z liderem ŁKS II Łódź 0:5, następnie ulegli na swoim terenie Polonii Piotrków Trybunalski 0:2 przegrali w Buczku z Orkanem 2:4 i w ostatniej kolejce zwyciężyli bardzo ważne spotkanie z bezpośrednim rywalem w tabeli Andrespolią Wiśniowa Góra 2:1.
Z kolei faworyt tej rywalizacji Włókniarz Zelów przed tym meczem zajmował 7. lokatę z sumą 36 oczek na koncie w 23 spotkaniach. Zawodnicy trenera Dawida Wnuka dotychczas odnieśli 10 zwycięstw, zaliczyli 6 remisów i ponieśli 7 porażek. Zelowianie zdobyli 32 bramki i stracili ich 29, a więc ich wyniki zazwyczaj nie były zbyt wysokie. Z racji, że Włókniarz więcej dotychczasowych spotkań rozegrał na wyjeździe, to statystycznie lepiej punktuje w delegacji.
ZKS wiosnę zaczął od falstartu i porażki u siebie z wyżej usytuowaną Borutą Zgierz 0:2. Później Włókniarz zaczął już regularnie punktować, pokonując na wyjeździe Jutrzenkę Warta 2:1, wygrywając u siebie z LKS Kwiatkowice 2:1 oraz pokonując w Sulejowie tamtejszy Skalnik w ostatniej serii gier 1:0. Co ciekawe zwycięstwa z Jutrzenką i LKS zostały odniesione po bramkach w końcówce gry.
Jesienne starcie Jutrzenki Drzewce z Włókniarzem Zelów zakończyło się wygraną gospodarzy 2:1 (1:0). Wówczas w 80. minucie Damian Głowacki, były już gracz Włókniarza, a obecnie zawodnik walczącej o awans do III ligi Warty Sieradz otrzymał czerwony kartonik, a w 87. minucie Wojciech Koperniak strzelił bramkę dla Jutrzenki na wagę zwycięstwa w tym starciu.
Żądni rewanżu gracze Włókniarza w meczu w Zelowie zaatakowali jako pierwsi. Już w 6. minucie gry okazję do zdobycia bramki miał Igor Świątkiewicz, ale napastnik gospodarzy nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji sam na sam z bramkarzem Jutrzenki Adamem Niewiadomskim. Dziewięć minut później Włókniarz przed utratą gola uratował Adrian Łucki. Defensor zelowian wybił piłkę z linii bramkowej i nadal było 0:0.
https://www.facebook.com/jutrzenkadrzewce/videos/293618222230148/
W 29. minucie bramkę na 1:0 dla Włókniarza z rzutu karnego zdobył Igor Świątkiewicz, który precyzyjnym strzałem w prawy dolny róg bramki pokonał golkipera Jutrzenki. „11” dla gospodarzy była podyktowana za zagranie ręką jednego z graczy Jutrzenki stojącego w murze przy uderzeniu z rzutu wolnego Mariusza Zawodzińskiego. Przyjezdni nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego, ponieważ uważali, że ich zawodnik zasłaniał twarz przed uderzeniem piłką.
https://www.facebook.com/jutrzenkadrzewce/videos/482134366316518/
Gospodarze poszli za ciosem i w 36. minucie Świątkiewicz trafił na 2:0. Włókniarz dokładnie i spokojnie rozgrywał akcję od własnej bramki, a po kilku wymianach piłki na stronie rywali centrował w pole karne Piotr Boczkiewicz. Jego zagranie przyjął tyłem do bramki wychodzący na pozycję Świątkiewicz, który obrócił się i wpakował futbolówkę do siatki.
Dwie minuty później było już 3:0. Defensorzy Jutrzenki naciskani przez rywali stracili piłkę i Włókniarz znów rozgrywał futbolówkę, aż dopiął swego. Z prawej strony pola karnego piłkę po ziemi zagrał Szymon Rosiak, minął się z nią Świątkiewicz, a dopadł do niej Mariusz Zawodziński, który mocnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie gospodarzy i do przerwy było 3:0 dla Włókniarza Zelów, który całkowicie zdominował rywali w ostatnim kwadransie pierwszej połowy.
W 60. minucie piłkę pod polem karnym gości stracił Błażej Kaliski, a ta trafiła pod nogi Łukasza Stangreciaka, który po przerwie wszedł z ławki rezerwowych. Gracz Jutrzenki przemierzył z futbolówką pół boiska i zagrał na prawą stronę do Damiana Kopa, a ten odegrał do Stangreciaka, który w narożniku pola karnego Włókniarza był faulowany przez Tomasza Majsaka. Sędzia zdecydowanie wskazał na rzut karny dla przyjezdnych.
Do futbolówki podszedł Filip Niźnikowski, który wykonał długi rozbieg i podobnie jak Igor Świątkiewicz z Włókniarza w pierwszej połowie pewnie umieścił piłkę w prawym dolnym rogu bramki całkowicie zwodząc bramkarza gospodarzy Szymona Pajkerta. Po tej bramce Włókniarz nie był już tak pewny siebie.
W 82. minucie meczu kontaktowego gola dla gości zdobył Cezary Dominiak. Wcześniej piłkę z lewej strony w pole karne zagrał jeden z graczy Jutrzenki. Tam dwójka zawodników „poklepała” między sobą i w piłkę nieczysto trafił Wojciech Koperniak, a ta trafiła do Dominiaka, który silnym strzałem pod poprzeczkę dał przyjezdnym nadzieję na co najmniej jedno oczko w tym spotkaniu.
W końcowych minutach pojedynku goście dążyli do wyrównania, ale żadna z ich prób nie zagroziła poważnie bramce strzeżonej przez Pajkerta. W piątej minucie doliczonego czasu gry wynik rywalizacji na 4:2 ustalił Błażej Kaliski, który celnym uderzeniem zakończył kontratak Włókniarza Zelów.
https://www.facebook.com/jutrzenkadrzewce/videos/293618222230148/
Na pięć rozegranych wiosną meczów czwarte zwycięstwo z rzędu Włókniarza stało się faktem. Dzięki kolejnej wygranej zelowianie awansowali na 6. lokatę, gdzie po 24 meczach mają na koncie 39 punktów. Była to już 11 wygrana podopiecznych trenera Dawida Wnuka w sezonie 2020/2021 IV ligi grupy łódzkiej. Bilans bramkowy zelowskiego klubu wynosi 36 goli strzelonych i 31 bramek straconych. Niebiesko-biało-zieloni do piątych Zjednoczonych Stryków tracą 7 oczek. Tyle samo punktów co Włókniarz ma na koncie siódma Stal Głowno.
Kolejny mecz zelowianie zagrają na wyjeździe w sobotę, 17 kwietnia o godz. 16:00 z drużyną Czarnych Rząśnia.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=428071831799234&id=232283678044718
Tutaj również Włókniarz jest zdecydowanym faworytem, bo gospodarze tego meczu zajmują przedostatnie 19. miejsce z sumą 13 oczek na koncie po 24 meczach. Dotychczas Czarni 4 mecze wygrali, 1 zremisowali i aż 19 przegrali. Ich bilans jest jeszcze gorszy niż Jutrzenki i wynosi 23 gole strzelone i 78 bramek straconych. Zespół z Rząśni zarówno u siebie jak i na wyjeździe prezentuje się słabo, ale zdecydowanie korzystniejsze pod kątem bilansu bramkowego wyniki osiąga na swoim boisku.
Wiosną Czarni Rząśnia przegrali na inaugurację w Sieradzu z tamtejszą Wartą 1:5, przegrali u siebie z rezerwami Łódzkiego Klubu Sportowego 0:4, ulegli na wyjeździe Polonii Piotrków Trybunalski 0:4, przegrali na swoim boisku z Orkanem Buczek 0:8, a w ostatniej serii gier ponieśli porażkę w Wiśniowej Górze z tamtejszą Andrespolią 1:3.
24. kolejka – IV liga, grupa łódzka
Włókniarz Zelów – Jutrzenka Drzewce 4:2 (3:0)
1:0 – Igor Świątkiewicz 29’ (k)
2:0 – Igor Świątkiewicz 36’
3:0 – Mariusz Zawodziński 39’
3:1 – Filip Niźnikowski 60’ (k)
3:2 – Cezary Dominiak 80’
4:2 – Błażej Kaliski 90+5’
Włókniarz: Szymon Pajkert – Tomasz Majsak, Piotr Golański, Adrian Łucki, Krzysztof Cygan – Szymon Rosiak (51’ Michał Pawelec), Mateusz Jaszczak, Piotr Boczkiewicz (82’ Sebastian Krajda), Mariusz Zawodziński (70’ Bartosz Jachymski), Robert Oborowski (58’ Błażej Kaliski) – Igor Świątkiewicz
Jutrzenka: Adam Niewiadomski – Maciej Borowski, Maciej Brodecki, Robert Szubert (60’ Szymon Kopeć), Bartosz Bolek (70’ Dawid Krawczyk) – Mariusz Matusiak, Filip Niźnikowski, Damian Kopa, Jan Grad (46’ Łukasz Stangreciak) – Cezary Dominiak, Wojciech Koperniak
żółte kartki: Cygan, Rosiak, Boczkiewicz, Jachymski, Oborowski, Świątkiewicz – Brodecki, Dominiak, Strangeciak
Omega znów postraszyła czołową drużynę ligi
Ciekawie zapowiadała się potyczka w Buczku pomiędzy miejscowym Orkanem, a Omegą Kleszczów. Obie drużyny strzelały dotychczas sporo bramek w meczach ligowych, a po obu stronach wystąpiło wielu rówieśników, którzy z pewnością mieli sobie wiele do udowodnienia. Faworytem tej rywalizacji była drużyna Orkanu Buczek.
Omega Kleszczów przed tym spotkaniem plasowała się na 6. miejscu z sumą 38 punktów po 23 meczach. Dotychczas podopieczni trenera Jacka Berensztajna, byłego szkoleniowca ekipy z Buczku wygrali 11 spotkań, 5 meczów zremisowali i 7 przegrali. Ich bilans bramkowy wynosił 55 goli strzelonych i 31 goli straconych. „Omeżka” nieco lepiej prezentuje się w sezonie 2020/2021 IV ligi grupy łódzkiej w meczach domowych aniżeli na wyjazdach.
Początek wiosny był dla kleszczowian trudny. Najpierw zremisowali 1:1 w Zduńskiej Woli z tamtejszą Pogonią po bramce straconej w ostatnich minutach gry. Później przyszedł czas na starcia z rywalami z górnej półki. U siebie Omega przegrała 2:3 z Wartą Sieradz, choć było blisko, aby mecz ten zakończył się podziałem punktów. Tydzień później ekipa Berensztajna przegrała na terenie lidera ŁKS II Łódź 3:4 również po bramce straconej w końcówce. W ostatniej serii gier „Omeżka” u siebie pewnie pokonała Polonię Piotrków Trybunalski 3:0.
Orkan Buczek to z kolei zespół prowadzony przez trenera Marcina Zimocha, który wiele długich lat spędził jako szkoleniowiec grup młodzieżowych oraz pierwszej drużyny Omegi Kleszczów. Jego zespół po 23. kolejkach IV ligi grupy łódzkiej w sezonie 2020/2021 zajmował 3. miejsce z sumą 53 punktów na koncie. Buczkowianie dotychczas odnotowali 17 zwycięstw, 2 remisy i 4 porażki, a ich bilans bramkowy jest bardzo okazały, bo zdobyli wraz z liderem ŁKS II Łódź najwięcej goli jak dotychczas, bo 82, a stracili ich 32. Orkan do tej pory lepiej punktował w meczach domowych niż wyjazdowych.
Rundę wiosenną zespół z Buczku zaczął od domowej wygranej z LKS Kwiatkowice. Potem Orkan zaliczył wpadkę, przegrywając w Sulejowie ze Skalnikiem 2:3. Następnie zespół Zimocha wrócił na zwycięski szlak, pokonując w Buczku Jutrzenkę Drzewce 4:2 oraz w delegacji Czarnych Rząśnia aż 8:0.
W pierwszym meczu tego sezonu pomiędzy Omegą a Orkanem rozegranym w Łękińsku na terenie kleszczowian lepsi byli goście, którzy wygrali 3:2. Spotkanie miało dramatyczny przebieg. Orkan prowadząc 1:0, od 52. minuty grał w „10” po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce strzelca bramki Dominika Cukiernika. W kilkanaście minut gospodarze zdobyli dwie bramki i było 2:1, ale w ostatnich minutach doliczonego czasu gry dwa trafienia zaliczył Daniel Potakowski i to ekipa z Buczku cieszyła się z trzech punktów.
Żądna rewanżu za jesienne starcie Omega Kleszczów zaczęła od dobrej gry. Ich celem było utrzymywanie się przy piłce i jak najczęstsze ataki, a jednocześnie uniemożliwienie ofensywnych poczynań ekipie Orkanu. Efektem tego był gol na 1:0 w 26. minucie spotkania autorstwa Mateusza Roczka. Piłkę na lewej stronie z autu wrzucił Krzysztof Michalak, a Paweł Kowalski obrócił się i dośrodkował zewnętrzną częścią stopy na dalszy słupek do wbiegającego stopera Omegi, który strzałem po ziemi trafił do siatki.
Pięć minut później Orkan Buczek po centrze z rzutu wolnego wywalczył rzut rożny. Do piłki podszedł Łukasz Matuszczyk, który lewą nogą dośrodkował dochodzącą piłkę, a najwyżej w polu karnym gości wyskoczył do futbolówki obrońca Grzegorz Kowalski, który głową wyrównał wynik meczu. Po tym trafieniu Orkan grał już na równi z Omegą i do przerwy było 1:1.
Druga połowa, to od początku efektowna gra Michała Lewandowskiego, który pracował w defensywie jak i w ofensywie. Z kolei Omega również atakowała, ale to nie przyniosło skutku w postaci bramek. W 62. minucie arbiter odgwizdał rzut karny dla Omegi po tym jak dośrodkował piłkę Paweł Kowalski, a Patryk Niciak dotknął futbolówki ręką.
Do piłki podszedł sam Kowalski. Kapitan „Omeżki” uderzył po ziemi, a jego zamiary wyczuł Wiktor Baranowski, który wybił futbolówkę, a po chwili zdążył jeszcze z interwencją przy próbie dobitki Adriana Ociepy. Wciąż było 1:1, a Orkan ruszył jeszcze bardziej do ataku.
W poprzeczkę uderzył Lewandowski, próbę Niciaka wybronił golkiper Omegi Paweł Wiśniewski, a Daniel Chwałowski zmarnował dogodną okazję strzelecką. Po tej szarży ze strony gospodarzy zaatakowali przyjezdni, ale skutecznie bronił Baranowski.
W 75. minucie bardzo mocno przez całe boisko zagrał górą obrońca Orkanu Andrzej Dolot. Piłkę w polu karnym Omegi strącił głową Lewandowski, a ta odbiła się od murawy, poszybowała nad Wiśniewskim, który dotknął ją końcówkami palców i wpadła do bramki gości. W kolejnych akcjach „Omeżka” walczyła o wyrównanie, ale defensywa gospodarzy była nie do przejścia, a ponadto Orkan próbował wyprowadzać szybkie kontry z udziałem „Lewego”, jednak już nic w tym meczu więcej się nie wydarzyło i buczkowianie wygrali 2:1.
Trzeba przyznać, że Omega Kleszczów ma trudny początek rundy wiosennej sezonu 2020/2021 IV ligi grupy łódzkiej. Podopieczni trenera Jacka Berensztajna mimo zdobywania wielu bramek i tworzenia sobie wielu sytuacji strzeleckich raz wygrali, raz zremisowali i trzy razy przegrali z ekipami z czołówki tabeli, którym śmiało mogli urwać punkty.
Porażka w Buczku spowodowała, że Omega spadła na 8. pozycję i ma niezmiennie na koncie 38 punktów. Na ten moment bilans kleszczowian to 56 goli strzelonych i 33 bramki stracone. Przegrana z Orkanem była dla „Omeżki” ósmą w tym sezonie, a piąta na wyjeździe. W zestawieniu ligowym za plecami kleszczowskiej drużyny czyha dziesiąta Polonia Piotrków Trybunalski, która traci 3 oczka i dziewiąty LKS Kwiatkowice, którego strata wynosi 1 punkt. Natomiast do siódmej Stali Główno i szóstego Włókniarza Zelów ekipa z Kleszczowa traci jeden punkt.
Jest więc o co walczyć, a w następnej serii gier Omega Kleszczów spotka się u siebie z Andrespolią Wiśniowa Góra. Początek tego spotkania w sobotę, 17 kwietnia o godz. 16:00.
Jeśli drużyna Berensztajna chce walczyć o coś więcej niż środek tabeli, takie mecze powinna wygrywać. Andrespolia plasuje się na 15. lokacie z dorobkiem 22 punktów w 24 meczach. Dotychczas ekipa z Wiśniowej Góry wygrała 5 meczów, zremisowała 7 spotkań i poniosła 12 porażek. Ich bilans bramkowy wynosi 43 gole strzelone i 52 bramki stracone. Zdecydowanie lepiej Andrespolia gra u siebie niż na wyjazdach, ale idzie też za tym ilość strzelanych i traconych bramek, których zdecydowanie więcej strzelają i tracą w meczach domowych.
Dla ekipy Andrespolii będzie to kolejne kluczowe spotkanie w walce o wydostanie się z dolnych rejonów tabeli. Gracze z Wiśniowej Góry wiosenne zmagania zaczęli od wysokiej wygranej u siebie z Jutrzenką Warta 5:1. Później zanotowali wyjazdowe porażki w Kwiatkowicach z LKS 2:3, w Sulejowie ze Skalnikiem 0:1 oraz w Drzewcach z Jutrzenką 1:2. W ostatniej kolejce Andrespolia ograła u siebie niżej notowany zespół Czarnych Rząśnia 3:1.
24. kolejka – IV liga, grupa łódzka
Orkan Buczek – Omega Kleszczów 2:1 (1:1)
0:1 – Mateusz Roczek 26’
1:1 – Grzegorz Kowalski 32’
2:1 – Michał Lewandowski 75’
Orkan: Wiktor Baranowski – Andrzej Dolot, Łukasz Matuszczyk, Grzegorz Kowalski – Mateusz Wroński, Patryk Niciak (65’ Dawid Pałyska), Daniel Chwałowski (90’ Marcel Kubiak), Mieszko Śpiewak, Jakub Dregier (80’ Kacper Wojtczyk) – Michał Lewandowski, Dominik Cukiernik (65’ Daniel Potakowski) (85’ Damian Siewiera)
Omega: Paweł Wiśniewski – Robert Kowalik, Bartłomiej Zieliński, Mateusz Roczek, Bartosz Pieniążek – Krzysztof Michalak, Adrian Ociepa (72’ Maciej Stańczyk), Robert Tomesz (73’ Tomasz Bąkowicz), Paweł Kowalski, Mikołaj Bociek – Krzysztof Kowalski
żółte kartki: Śpiewak, Siewiera – Zieliński, K. Kowalski
Przeczytaj także:
Zwycięski Włókniarz Zelów i kolejna pechowa przegrana Omegi Kleszczów
Wirtualna sztafeta miast partnerskich z Polski i Węgier zakończona świetnym wynikiem