Przed godziną 21 w środę (17 lipca) do oficera dyżurnego straży pożarnej wpłynęła informacja: na ulicy Pomorskiej zawaliła się kamienica. Osoba zgłaszająca mówiła, że pod gruzami mogą być uwięzione osoby. Natychmiast na miejsce wysłano ratowników i specjalistyczną grupę poszukiwawczą.
Psy wiedzą lepiej
Na miejscu po kilku minutach byli już strażacy. Okazało się, że nie doszło do zawalenia trzypiętrowej kamienicy, a jedynie zawalony jest dach na lewej oficynie kamienicy. W dodatku dwukondygnacyjnej.
Od lokatorów prowadzonego w oficynie motelu strażacy usłyszeli, że w tej części nie było żadnych osób. Oględziny z dołu i z góry potwierdziły, że z dużym prawdopodobieństwem nikogo nie ma pod zawaloną częścią dachu.
Sprawdzono gruzowisko na pierwszym piętrze przy pomocy kamer termowizyjnych. Nikogo nie znaleziono. Na miejsce po kilkunastu minutach dotarły ekipy z psami poszukiwawczo-ratowniczymi. Choć mieszkańcy sąsiedniego budynku twierdzili, że w zawalonej części budynku byli ludzie, wyszkolone psy stanowczo wykluczyły taką możliwość.
(Nie) zawaliła się kamienica
Zawaliła się nie kamienica a jedynie część dachu. W zgłoszeniu, które wpłynęło do służb była też informacja, że „kamienica zawaliła się dzisiaj” (red. – w środę). Już wstępna analiza sytuacji pokazała, że do zawalenia dachu doszło co najmniej kilka dni temu, natomiast nikt tego nie zgłosił.
Przyczyny katastrofy budowlanej będą wyjaśniać policjanci oraz pracownicy Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Łodzi. Najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało.