W czwartek 11 lipca wieczorem w Skierniewicach policjanci z drogówki zmuszeni zostali do pościgu za kierowcą, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Pościg w Skierniewicach za kierowcą Jaguara skończył się dachowaniem, a kierowca może pójść do więzienia.
Pościg w Skierniewicach za kierowcą Jaguara
Około godziny 22.35 policjanci z drogówki próbowali zatrzymać do kontroli kolejny samochód. Jadąc za Jaguarem, zmierzyli prędkość auta na wiadukcie w Skierniewicach. Okazało się, że kierowca jechał 107 kilometrów na godzinę.
Kierujący zjechał z wiaduktu i zatrzymał się do kontroli w zatoce przy ulicy Sobieskiego. Podczas podejścia kontrolującego policjanta do pojazdu ten nagle ruszył i rozpoczął ucieczkę – mówi komisarz Robert Zwoliński z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.
Policjanci ruszyli w pościg za uciekającym Jaguarem. Jechali w stronę miejscowości Mokra. Na ulicy Kościuszki w Skierniewicach kierowca stracił panowanie nad rozpędzonym autem. Zjechał na pobocze po lewej stronie i dachował. Wydostał się z rozbitego samochodu i uciekał dalej pieszo.
Sądowy zakaz i kolejne zarzuty
Pościg w Skierniewicach zakończył się po kilkunastu minutach zatrzymaniem kierowcy. Jak się okazało, 21-letni kierowca nie zatrzymał się do kontroli policyjnej, bo miał już orzeczony sądowo zakaz prowadzenia pojazdów.
Po czwartkowej sytuacji odpowie nie tylko za złamanie sądowego zakazu, ale usłyszał już dodatkowe zarzuty. Za niezatrzymanie się do kontroli policyjnej grozi mu teraz do 5 lat więzienia. Odpowie też za wszystkie wykroczenia, jakie popełnił w czasie policyjnego pościgu.