Podpalacz w Łodzi zatrzymany. Mężczyzna podkładał ogień w śmietnikach przy blokach, czym narażał życie mieszkańców. Miał pecha, bo ktoś go widział. Mężczyzna w przeszłości był już notowany, a teraz usłyszy zarzuty zniszczenia mienia za co grozi mu do lat 5 więzienia.
Podkładał ogień i uciekał
O grasującym na ulicy św. Kazimierza podpalaczu łódzką policję powiadomił świadek. W niedzielę 22 września po godzinie 22 widział podpalacza przy śmietnikach. Mężczyzna podłożył tam ogień.
Pomimo sprawnej akcji strażaków, pojemniki całkowicie się spaliły. Świadek opisał mężczyznę, którego widział, a policjanci na podstawie rysopisu rozpoczęli poszukiwania.W między czasie wpłynęły kolejne informacje o podpalonych śmietnikach na Widzewie.
Policjanci podczas sprawdzenia sąsiadujących ulic, zauważyli i zatrzymali mężczyznę, którego wygląd zgadzał się z podanym przez świadka. 44-latek przeświadczony o swojej bezkarności był kompletnie zaskoczony. Oświadczył, że jako osoba bezdomna i wolna ma prawo chodzić po ulicach. Podczas kontroli funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim latarkę, rękawiczki i zapalniczkę.
mówi KATARZYNA ZDANOWSKA z KMP w Łodzi
Śledczy z VI Komisariatu Policji KMP w Łodzi ustalają czy jest również odpowiedzialny za kilka wcześniejszych podpaleń w ostatnich miesiącach na Widzewa.