Pięciosetowa potyczka dla VERVY. PGE Skra Bełchatów przegrała na własne życzenie

PGE Skra Bełchatów w pierwszym domowym meczu o brązowy medal PlusLigi w sezonie 2020/2021 przegrała po bardzo zmiennej grze z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa 2:3 (25:15, 20:25, 25:11, 19:25, 19:21). Najlepszym graczem spotkania wybrano przyjmującego ekipy gości Igora Grobelnego.

PGE Skra oddaliła się od podium PlusLigi na własne życzenie

Zespół PGE Skry Bełchatów po zajęciu 4. miejsca w rundzie zasadniczej PlusLigi na początek fazy play-off sezonu 2020/2021 rywalizował z piątą Asseco Resovią Rzeszów. Pierwszy mecz w Bełchatowie zakończył się wygraną gospodarzy 3:1 (25:23, 11:25, 25:20, 25:19) (więcej o tym meczu pisaliśmy w artykule pt. „Żółto-czarni blisko awansu do półfinału PlusLigi„). Rewanż w Rzeszowie niespodziewanie zakończył się pewnym triumfem bełchatowian, którzy pokonali „Pasy” 3:0 (25:20, 25:21, 25:22) (więcej o tym pojedynku pisaliśmy w artykule pt. „PGE Skra Bełchatów z przytupem melduje się w półfinale PlusLigi„).

Z kolei VERVA Warszawa ORLEN Paliwa w ćwierćfinałowej fazie play-off jako drużyna, która zajęła 6. lokatę grała o awans do półfinału z trzecim Treflem Gdańsk. Pierwsza potyczka na Pomorzu zakończyła się wygraną podopiecznych trenera Michała Winiarskiego 3:1 (25:18, 25:20, 21:25, 25:22). W stolicy Polski lepsi okazali się warszawianie, którzy po zaciętym boju zwyciężyli 3:2 (25:22, 25:23, 21:25, 21:25, 25:13). Decydujący mecz w Gdańsku padł łupem VERVY, która zwyciężyła pewnie 3:0 (25:21, 25:19, 25:18).

Półfinałowe zmagania ekipa PGE Skry Bełchatów toczyła z aktualnym mistrzem Polski Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Pierwszy mecz na Opolszczyźnie gospodarze wygrali 3:0 (25:25, 25:17, 25:20) (więcej o tym pojedynku pisaliśmy w artykule pt. „PGE Skra Bełchatów przegrała pierwszy półfinałowy bój z obecnym Mistrzem Polski„). Rewanżowa potyczka w Bełchatowie padła łupem żółto-czarnych, którzy triumfowali 3:1 (31:29, 17:25, 27:25, 25:20) (więcej o tym starciu można przeczytać w artykule pt. „PGE Skra Bełchatów wygrała z ZAKSĄ i powalczy w trzecim meczu o awans do finału„). Decydujący mecz w Kędzierzynie-Koźlu zakończył się kolejną wygraną ZAKSY bez straty seta 3:0 (25:23, 25:19, 25:21) (więcej o tym pojedynku można przeczytać w artykule pt. „ZAKSA wygrała bój o finał. PGE Skra Bełchatów zagra o brąz bez Taylora Sandera„).

Natomiast ekipa trenera Andrei Anastasiego pierwsze starcie półfinałowe rozegrała na południu Polski przeciwko ekipie Jastrzębskiego Węgla. 3:2 (25:20, 23:25, 25:23, 22:25, 15:12) wygrali gospodarze. Drugi mecz w Warszawie zakończył się zwycięstwem przyjezdnych 3:1 (27:29, 29:27, 25:20, 26:24).

Ekipa trenera Michała Mieszko Gogola w starciu z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa nie mogła skorzystać z dwójki przyjmujących. Z powodu poważnej kontuzji stawu skokowego nie zagrał Amerykanin Taylor Sander, który urazu nabawił się w ostatnim starciu z ZAKSĄ (więcej o całej sytuacji można przeczytać TUTAJ). PGE Skra Bełchatów nie mogła też liczyć na Serba Milana Katicia u któego już po pierwszym starciu w Kędzierzynie-Koźlu zdiagnozowano kontuzję mięśni brzucha (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ).

Z uwagi na te problemy prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki na ostatnią chwilę chciał przeprowadzić transfer medyczny. Wybór padł na reprezentanta Polski, który w sezonie 2020/2021 występował w rosyjskim Zenicie Kazań, ale były siatkarz żółto-czarnych odmówił, ponieważ obecnie odpoczywa po trudnym sezonie i regeneruje się przed grą w barwach narodowych. To zmusiło trenera bełchatowian do wystawienia w wyjściowej „6” młodego wychowanka Mikołaja Sawickiego, a w kwadracie dla rezerwowych koszulkę libero na przyjmującego zamienił Robert Milczarek, który w tym sezonie nie mógł liczyć na wiele występów.

W teamie z Warszawy nie odnotowano żadnych kłopotów zdrowotnych i trener Anastasi postawił na swoją „żelazną 6”.

Stawką rywalizacji PGE Skry Bełchatów z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa był brązowy medal PlusLigi oraz „bilet” do przyszłorocznej edycji siatkarskiej Ligi Mistrzów. Z pewnością obie ekipy chciały powalczyć o zajęcie pozycji na podium i grę w europejskich pucharach, ale miejsce było tylko jedno. Przed tym starciem faworytem byli bełchatowianie, ale problemy kadrowe i brak gwiazdy zespołu Taylora Sandera spowodował, że szanse ekipy z Warszawy znacznie wzrosły.

Początek spotkania w Bełchatowie należał do gospodarzy, którzy mocno serwowali. Asy notowali: Mateusz Bieniek, Dusan Petković i Mikołaj Sawicki. Żółto-czarni prowadzili 8:4. PGE Skra dalej grała bardzo skutecznie w ataku, a także męczyła rywali zagrywką. Problemy sprawiał Milad Ebadipour i w dalszym ciągu Bieniek, a drużyna prowadzona przez trenera Gogola prowadziła już 16:8. W końcowej fazie pierwszego seta było już 21:12 dla gospodarzy, którzy ostatecznie wygrali 25:15 i objęli prowadzenie w meczu 1:0 po zaledwie 19. minutach gry.

W pierwszej partii siatkarze PGE Skry Bełchatów świetnie grali zagrywką, gdzie zaliczyli cztery błędy i zdobyli pięć punktów, a ekipa z Warszawy myliła się trzy razy i nie zdobyła jakiegokolwiek oczka w tym elemencie gry. W defensywie 54% pozytywnego przyjęcia (31% dokładnych obron) odnotowała ekipa PGE Skry, a 25% pozytywnego przyjęcia (15% dokładnych obron) goście. W ataku gospodarze uzyskali aż 88% skuteczności, a VERVA 71%. W grze blokiem było 1:0 dla PGE Skry Bełchatów.

Na pochwałę zasługuje postawa całej drużyny PGE Skry Bełchatów. Dwa asy serwisowe zaliczył Ebadipour, a po jednym dołożyli: Petković, Bieniek i Sawicki. W obronie najlepiej radził sobie Mikołaj Sawicki, który na 6 piłek uzyskał 67% pozytywnego przyjęcia (33% dokładnych obron). Atakiem świetnie grali wszyscy. Stuprocentową skuteczność uzyskali: Karol Kłos, Milad Ebadipour oraz Mateusz Bieniek. Z kolei kilka ataków więcej wykonał Petković i Sawicki, którzy nie skończyli po jednej próbie. Blokiem raz zapunktował „Bieniu”.

Drugi set zaczął się lepiej dla przyjezdnych. W pewnym momencie w polu serwisowym pojawił się hiszpański rozgrywający Ángel Trinidad de Haro, który posyłał mocne serwisy w Sawickiego i zrobiło się 8:4 dla VERVY Warszaw ORLEN Paliwa. Po chwili dzięki dobrym atakom i serwisom Petkovicia było już 12:12, ale potem znów w grę bełchatowian wdarły się błędy i zrobiło się już 16:13 dla przyjezdnych. W kolejnych akcjach żółto-czarni starali się odrabiać straty, ale to nie wychodziło i warszawianie prowadzili już 21:17. Gra ekipy ze stolicy w końcówce była koncertowa i VERVA wygrała do 20 wyrównując stan meczu.

Zagrywka tym razem nie była silną stroną gospodarzy, którzy pomylili się sześć razy i zaliczyli dwa punktowe serwisy. Z kolei ekipa gości przy dwóch błędach zanotowała jednego asa. W obronie PGE Skra grała gorzej notując 41% pozytywnego przyjęcia (14% dokładnych obron), a przyjezdni grali w tym elemencie coraz lepiej notując 53% pozytywnego przyjęcia (13% dokładnych obron). W elemencie gry blokiem było 2:2.

Trzecia partia zaczęła się od skutecznych ataków i świetnej zagrywki Petkovicia po stronie PGE Skry Bełchatów i prowadzenia 8:1. Żółto-czarni dalej konsekwentnie punktowali i nie dawali rywalom zbyt wielu szans prowadząc 16:5. Warszawianie dzielnie walczyli, ale w samej końcówce gospodarze grali bardzo dobrze i wygrali do 11 obejmując prowadzenie w całym spotkaniu 2:1.

Na zagrywce bełchatowianie trzy razy popełnili błąd i trzy razy zapunktowali, a przyjezdni zaliczyli jeden błąd i nie odnotowali żadnego asa. W obronie PGE Skra uzyskała 36% pozytywnego przyjęcia (27% dokładnych obron), a VERVA 57% pozytywnego przyjęcia (14% dokładnych obron). W ofensywie dalej rozdawali karty gospodarze, którzy uzyskali 65%, przy 29% warszawian. Blokiem było 4:1 dla PGE Skry Bełchatów.

Po stronie bełchatowian na zagrywce świetnie wyglądał serbski atakujący Dusan Petković, który zaliczył od początku meczu już 5 asów serwisowych. W defensywie dalej najwięcej i najlepiej bronił Mikołaj Sawicki, a w ataku najskuteczniej grał Milad Ebadipour (75%), ale wykonał on najmniej prób. Zdecydowanie więcej uderzał Sawicki, Petković, czy Bieniek, których skuteczność nie spadała poniżej 60%. Ponadto za grę blokiem warto było pochwalić „Bienia” i „Sawika”.

Czwartą odsłonę obie ekipy zaczęły wyrównanie i nieznacznie, bo 8:7 prowadziła ekipa ze stolicy Polski. Później warszawianie powiększyli nieco swoją przewagę po dobrym bloku i zagrywce, ale po obu stronach nie brakowało też pomyłek. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa prowadziła 16:13, a po chwili 21:16. Równa gra gości do końca spowodowała, że wygrali 25:19 i wyrównali wynik spotkania na 2:2. To oznaczało, że w Bełchatowie zostanie rozegrany tie-break.

O ile w pierwszym secie można było chwalić skuteczną zagrywkę żółto-czarnych, to mimo, że w czwartej partii były to nadal mocne serwisy nie przynosiło to punktów. Żółto-czarni popełnili natomiast pięć błędów. Po stronie VERVY zaliczono trzy pomyłki i jednego asa. W obronie słabo grały obie strony, a to był kolejny z rzędu set w którym postawa PGE Skry w defensywie uległa pogorszeniu. Uzyskali oni 33% pozytywnego przyjęcia (10% dokładnych obron), a VERVA 40% pozytywnego przyjęcia (20% dokładnych obron). W ataku lepiej zagrali przyjezdni, którzy odnotowali 58% skuteczności, a PGE Skra 50%. Blokiem dwa oczka wywalczyli warszawianie, a bełchatowianie ani jednego.

Na zagrywce PGE Skra nie spisywała się zbyt dobrze, a w przyjęciu coraz więcej piłek kierowano na Sawickiego, którego poziom przyjęcia spadał, ale nadal nie był najgorszy. W ataku spadła skuteczność Ebadipoura, a swój poziom utrzymywał Petković z Sawickim. Znacznie lepiej zaczął punktować środkowy Karol Kłos.

Piątego seta bełchatowscy siatkarze zaczęli od dość skutecznych uderzeń w ofensywie oraz nadal mocnych zagrywek, którymi znów zaczęli dobrze celować. PGE Skra Bełchatów na półmetku prowadziła już 8:5. Po kolejnych wymianach i kilku wykorzystanych kontratakach przez VERVĘ zrobiło się 13:13, ale jako pierwsi piłki meczowe mieli gospodarze. Karty rozdawali żółto-czarni, ale przy stanie 18:17 serwis zepsuł Sawicki, a w kolejnej akcji nieskutecznie atakował Petković i piłki meczowe mieli przyjezdni. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała 21:19 po świetnej zagrywce Bartosza Kwolka i wygrała w pierwszym meczu wyjazdowym o brązowy medal PlusLigi 3:2.

Tym razem gospodarze zepsuli siedem serwisów i dwa razy punktowali. Natomiast goście zaliczyli trzy pomyłki i jeden punktowy serwis. W obronie lepiej wyglądała PGE Skra, która uzyskała 61% pozytywnego przyjęcia (28% dokładnych obron), a zespół z Warszawy 42% pozytywnego przyjęcia (25% dokładnych obron). W ofensywie nieznacznie lepiej grała VERVA z sumą 55%, przy 52% skuteczności bełchatowian. Blokiem obie ekipy wywalczyły po jednym oczku.

MVP meczu wybrany został przyjmujący VERVY Warszawa ORLEN Paliwa Igor Grobelny, który rozegrał wszystkie pięć partii w wyjściowej „6” i wywalczył 14 punktów. Na 15 wykonanych serwisów młody przyjmujący odnotował 4 błędy i ani jednego asa. W obronie na 21 piłek Grobelny mylilł się 6 razy i uzyskał 24% pozytywnego przyjęcia (14% dokładnych obron). W ofensywie na 28 uderzeń 17 zakończył zdobyczą punktową. Igor Grobelny zaliczył 2 pomyłki, a jego skuteczność wynosiła 61%.

Z kolei w ekipie PGE Skry Bełchatów serwisem najlepiej grał Petković, który na 23 wykonane serwisy zaliczył 6 asów, ale za to mylił się aż 7 razy. Z kolei w obronie najwięcej bronił duet: Sawicki i Ebadipour, którzy odpowiednio na 31 i 30 przyjętych piłek uzyskali 45% pozytywnego przyjęcia (19% dokładnych obron) oraz 47% pozytywnego przyjęcia (20% dokładnych obron). W ataku najskuteczniej zagrał Karol Kłos, który na 7 piłek skończył 6 i uzyskał 86%. Z kolei najwięcej atakował Petković i Sawicki. Serb na 34 piłki skończył 22 i skuteczność wyniosła 65%, a młody Sawicki na 32 ataki punktował 18 razy przy skuteczności 56%. Blokiem najwięcej, bo po 3 punkty zdobył Bieniek i Sawicki.

Rewanżowe starcie o 3. miejsce w PlusLidze i brązowy medal, a także o możliwość gry w Lidze Mistrzów w sezonie 2021/2022 zostanie rozegrane w najbliższą niedzielę, 18 kwietnia o godz. 14:45 w Arenie Ursynów w stolicy Polski.

I mecz o 3. miejsce – PlusLiga
PGE Skra Bełchatów – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 2:3 (25:15, 20:25, 25:11, 19:25, 19:21)

PGE Skra: Łomacz, Sawicki, Kłos, Petković, Ebadipour, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Mitić, Milczarek, Filipiak

VERVA: Trinidad, Kwolek, Wrona, Superlak, Grobelny, Nowakowski, Wojtaszek (libero) oraz Kozłowski, Szalpuk, Król

MVP: Igor Grobelny (VERVA Warszawa ORLEN Paliwa)

Przeczytaj także:

GKS Bełchatów ponownie pokonany. Tym razem egzekutorem był Stomil Olsztyn

Bełchatowski pięściarz Jakub Domurad walczy o tytuł Młodzieżowego Mistrza Świata

Komentarze Facebook

REKLAMA

Czytaj więcej

Wiadomości