Mieszkańcy okolicy autostrady A1 na odcinku Stryków-Tuszyn od dawna alarmowali o tym, jak bardzo doskwiera im hałas na A1. Ekrany akustyczne, które mają w założeniu zabezpieczać przed tym, nie spełniają swojej roli. Sprawą zajęła się m.in. Najwyższa Izba Kontroli, która podczas kontroli w 2018 roku potwierdziła jednoznacznie, że hałas jest uciążliwy dla ludzi mieszkających w pobliżu autostrady.
Hałas na A1 można ograniczyć
NIK wystąpiła do urzędników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o zabezpieczenie mieszkańców, a do szefa resortu infrastruktury o kontrolę sposobu pomiarów przy planowaniu podobnych inwestycji. Prezes NIK-u, Krzysztof Kwiatkowski, zwrócił się też do marszałka województwa łódzkiego o wyjaśnienia dotyczące wysokiego poziomu hałasu wzdłuż autostrady A1 na odcinku Stryków – Tuszyn. Z kolei wniosek o wszczęcie postępowania do marszałka złożył również regionalny dyrektor ochrony środowiska w Łodzi.
Marszałek łódzki, Grzegorz Schreiber, we wtorek (2 kwietnia) podjął decyzję o wszczęciu postępowania, które ma ograniczyć hałas na A1.
Zapoznałem się z całą dokumentacją, która trafiła do mnie w ubiegły piątek. Według moich informacji GDDKiA mogła działać w tej sprawie samodzielnie, ale skoro uważała, że do tej pory tak czynić nie może, to po mojej decyzji o wszczęciu postępowania będzie to musiała zrobić.GRZEGORZ SCHREIBER, marszałek woj. łódzkiego
Kontrola NIK w łódzkim oddziale GDDKiA trwała od 28 lutego do 17 sierpnia 2018 roku. Wykazała, że podejmowane dotychczas przez dyrekcję działania na rzecz ograniczenia hałasu generowanego przez ruch na autostradzie, nie przyniosły oczekiwanej poprawy.
Sami mieszkańcy napisali do tej pory ponad 1300 skarg do organów ochrony środowiska i NIK. Uważają, że zostali oszukani, ponieważ ekrany akustyczne zostały źle zamontowane.