Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim przejęła śledztwo po rejonowej i złożyła zażalenie na decyzję sądu. Prokurator chce, by Kamil Durczok trafił do aresztu. Sąd jednak odrzucił wniosek o areszt dla dziennikarza.
Z rejonowej do okręgowej
Sprawą kolizji na A1, którą spowodował pijany Kamil Durczok, zajmowała się piotrkowska prokuratura rejonowa. To ona postawiła zarzuty dziennikarzowi i wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt w związku z tym, że dziennikarz mógł doprowadzić do katastrofy w ruchu lądowym.
Sąd był jednak innego zdania i wniosek o areszt odrzucił. Wyznaczono natomiast 15 tysięcy złotych poręczenia majątkowego, zakaz opuszczania kraju i konieczność meldowania się na posterunku policji. Ale Kamil Durczok został zwolniony i mógł wrócić do domu.
Areszt dla dziennikarza
Tymczasem śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie i od razu złożyła zażalenie na decyzję sądu w sprawie aresztu. Pismo rozpatrzy najpierw sąd, który wniosek odrzucił, a później trafi ono sądu drugiej instancji.
Dziennikarze Super Expressu dotarli do zeznań dziennikarza. Kamil Durczok miał powiedzieć podczas przesłuchania, że przez cztery dni przed kolizją imprezował w towarzystwie brata i 20-letniej znajomej we Władysławowie. Przed wyjazdem w trasę miał wypić jeszcze dwa piwa.
Czułem, że mogę prowadzić auto. Na trasie nic się złego nie działo. W mojej ocenie nie przekraczałem prędkości.
tak miał tłumaczyć KAMIL DURCZOK