Składowisko odpadów w Zgierzu ponownie pod lupą prokuratury. Doniesienie na firmę Eko-Boruta, właściciela terenów składowiska odpadów poprodukcyjnych, złożył marszałek łódzki Grzegorz Schreiber. Pod ziemią może być zakopanych nawet 200 tysięcy beczek z toksycznymi substancjami.
Bomba ekologiczna w Zgierzu
Doniesienie dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa przez firmę Eko-Boruta. Spółka bez wątpienia nie wykonała decyzji administracyjnej, która nakazała rekultywację terenu z niebezpiecznymi odpadami. A to przestępstwo przeciwko środowisku.
Składowisko odpadów w Zgierzu działa na terenach dawnych zakładów Boruta. Właściciel składowiska miał tu wywozić tysiące pojemników ze szkodliwymi dla mieszkańców substancjami. W związku z tym teren miał być zrekultywowany. Pojawił się jednak problem, ponieważ z właścicielem przez długi czas nie było kontaktu.
Do firmy Eko-Boruta wysłano upomnienie, które miało wyegzekwować rekultywację składowiska, oczywiście na koszt właściciela. Dodatkowo, na 11 lipca zlecono kontrolę obiektów, które są na dzierżawionych przez niego terenach.