Takiego procesu jeszcze nie było. Na ławie oskarżonych w budynku sądu rejonowego w Płocku zasiadło 45 osób. Większość to łódzcy adwokaci i radcy prawni. Wszyscy usłyszeli ten sam zarzut: podżeganie do popełnienia przestępstwa w celu uzyskania korzyści majątkowej.
Proces adwokatów
Lekarz sądowy Beata J. miała prawnikom i ich klientom wystawiać zwolnienia lekarskie, które wykorzystywali do usprawiedliwiania nieobecności na sprawach sądowych. Niejednokrotnie z tego powodu procesy toczyły się miesiącami. Gdy prokuratura nabrała podejrzeń, uzyskano zgodę na podsłuchiwanie telefonu lekarki.
Uważam, że materiały z podsłuchu w tym postępowaniu nie mogą być traktowane jako materiał dowodowy.
mówi prokurator ŁUKASZ KUDYK, oddział zamiejscowy Prokuratury Krajowej we Wrocławiu
Pięcioro oskarżonych dodatkowo usłyszało zarzuty oszustwa. Zakwestionowane przez prokuraturę zaświadczenia lekarskie dodatkowo zgłosili do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i pobrali zasiłki chorobowe.
Sama lekarka usłyszała 120 zarzutów wystawiania nierzetelnych zwolnień lekarskich. Za jedno zwolnienie miała dostawać 100 złotych.
Cień łódzkiej adwokatury
Na sprawie rozpoczynającej proces ława oskarżonych świeciła pustkami. Żaden z oskarżonych nie zdecydował się na osobiste stawienie się na sali rozpraw. Sąd prawdopodobnie wyłączy jawność procesu.
Poza 45-ioma osobami, których winę rozpatruje sąd w Płocku , w sprawie zostało już skazanych siedem osób w tym jeden łódzki adwokat. Oni, przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. Skazany prawnik wrócił już do zawodu adwokata. Cała sprawa kładzie się cieniem na łódzkiej adwokaturze.