Były ksiądz, jednocześnie były poseł i były redaktor naczelny antyklerykalnego tygodnika „Fakty i Mity” został skazany przez Sąd Okręgowy w Łodzi na karę 10 lat więzienia m.in. za podżeganie do zabójstwa… byłej żony. Wyrok, który zapadł we wtorek (13 sierpnia), jest nieprawomocny, a obrona chwilę po zakończeniu rozprawy zapowiedziała apelację.
Były ksiądz winny wszystkich zarzucanych czynów
Sąd Okręgowy w Łodzi uznał Romana K. za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Pierwszy i najpoważniejszy zarzut dotyczył nakłaniania innego mężczyzny do zamordowania byłej żony oskarżonego. Za to przestępstwo sąd skazał Romana K. na 6 lat więzienia.
Co najmniej kilkakrotnie usiłował nakłonić go do tego i sugerował mu sposób dokonania tego zabójstwa, oferując mu jednocześnie gratyfikację finansową za ten czyn. Zamierzonego celu nie osiągnął, albowiem nie wywołał u Bartłomieja K. zamiaru dokonania tego przestępstwa. IZABELA KOWALSKA, sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi
Drugim poważnym zarzutem, jaki usłyszał Roman K., było działanie na szkodę spółki, którą wcześniej sam założył. Prokuratura oskarżyła, a sąd skazał byłego posła i księdza za wyrządzenie spółce Błaja News szkody majątkowej w wysokości 1,2 miliona złotych. Za to przestępstwo Roman K. usłyszał wyrok 3 i pół roku więzienia.
Trzeci raz Roman K. usłyszał słowo „winny” za wyłudzenie odszkodowań od dwóch firm ubezpieczeniowych za upozorowane kradzieże samochodów. Za to przestępstwo sąd skazał Romana K. na 2 lata i 5 miesięcy więzienia.
Czwarty, ostatni zarzut w akcie oskarżenia obejmował bezprawne posiadanie broni. Za nielegalne posiadanie pistoletu Roman K. został skazany na rok pozbawienia wolności.
Sąd wymierzył byłemu kapłanowi karę łączną w wysokości bezwzględnego 10 lat więzienia. Co oznacza, że na wolność 52-letni Roman K. może wyjść za kilka lat, bo na poczet kary sąd zaliczył mu pobyt w areszcie śledczym — od lutego 2016 roku aż do procesu. Obrona zapowiedziała, że zaskarży wyrok w całości, natomiast prokurator był zadowolony z orzeczenia sądu.
Wielokrotnie namawiał do zamordowania żony — Ewy K.
Prokuratura w procesie, który w większości toczył się za zamkniętymi drzwiami z wyłączeniem jawności, udowodniła, że Roman K. wielokrotnie namawiał do zabójstwa byłej żony.
Były poseł zabójstwo swojej byłej żony miał zlecić Bartłomiejowi K. Dodatkowo mężczyzna od zleceniodawcy usłyszał, w jaki sposób kobieta ma zginąć. Za wykonanie zlecenia niedoszły zabójca miał dostać co najmniej 500 tysięcy złotych. Roman K. nakłania ł do zabójstwa byłej żony od czerwca 2010 roku aż do lipca 2012 roku. Robił to w czasie spotkań z Bartłomiejem K. w Łodzi i na terenie Szwecji.
Ponieważ Bartłomiej K. odmówił zamordowania Ewy K., Roman szukał innego zabójcy. Scenariusz, na szczęście dla Ewy K., powtórzył się, choć były ksiądz namawiał do zabójstwa jeszcze przez kilka miesięcy.
Roman K. musi dodatkowo zapłacić byłej żonie odszkodowanie. Kwota 20 tysięcy złotych wydaje się jednak śmiesznie niska, jak na zadośćuczynienie usiłowaniu morderstwa.
Od księdza do antyklerykała
Roman K. po ukończeniu liceum w Kłodawie wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Po trzech latach nauki zrobił roczną przerwę. Po niej kontynuował studia teologiczne w łódzkim oddziale Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie oraz dalej przygotowywał się do kapłaństwa w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi.
12 czerwca 1993 został księdzem. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk arcybiskupa Władysława Ziółka. Przez trzy lata pracował kolejno w parafiach:
- Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Ruścu,
- Zesłania Ducha Świętego w Aleksandrowie Łódzkim,
- Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Ozorkowie.
W 1996 roku porzucił sutannę, deklarując, że stracił wiarę po przeczytaniu książki o historii chrześcijaństwa ze szczególnym uwzględnieniem reformacji.
Wystąpił do Stolicy Apostolskiej o zwolnienie go z wszelkich ślubów i zobowiązań kapłańskich. Nie czekając na decyzję, ożenił się z Ewą K., a trzy lata później zaczął wydawać antyklerykalny tygodnik.
Dopiero w 2015 roku Stolica Apostolska podjęła decyzję o pozbawieniu Romana K. stanu kapłańskiego i zwolnieniu go od wszystkich zobowiązań wynikających ze święceń kapłańskich.
Na niekorzyść i Kościoła i wydawnictwa antyklerykalnego
O ile wydawnictwo „Fakty i Mity” od początku było na rynku wydawniczym traktowane jako czasopismo antyklerykalne, to działanie na szkodę spółki wydającej tygodnik może dziwić. W 1999 roku Roman K. kupił firmę MIT. Szybko została przekształcona w wydawnictwo Błaja News, które w 2000 roku rozpoczęło wydawanie antyklerykalnego tygodnika.
Prokuratura oskarżyła byłego księdza o przestępstwa związane z prowadzoną przez niego firmą. Prokurator udowodnił wystarczająco zdaniem sądu, że Roman K. wyrządził spółce szkodę majątkową na 900 tysięcy złotych. Oskarżony miał przywłaszczyć sobie pieniądze pochodzące ze sprzedaży nieruchomości należącej do spółki. Dodatkowo Roman K. miał przywłaszczyć sobie jeszcze kolejne 300 tysięcy złotych należące do spółki, którą zarządzał.
Roman K. znalazł kolejny sposób na zarabianie pieniędzy. Zlecił upozorowanie kradzieży dwóch samochodów. Następnie zgłosił kradzież na policji i złożył kilkukrotnie fałszywe zeznania, by uwiarygodnić zniknięcie samochodów.
W efekcie Romanowi K. firmy ubezpieczeniowe wypłaciły blisko 200 tysięcy złotych odszkodowania za kradzieże samochodów.