Lotnisko w Łodzi od 4 kwietnia będzie czynne tylko 8 godzin na dobę. O takiej decyzji poinformowała Anna Midera, prezes Portu Lotniczego w Łodzi. Powodem ograniczenia ma być obostrzenie w zakazie ruchu regularnych połączeń. Decyzja może dziwić na lotnisku, które praktycznie i tak połączeń regularnych ma niewiele, a większość operacji lotniczych stanowią loty szkoleniowe, awionetki i działalność Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ta zostanie prawdopodobnie będzie musiała zostać ograniczona do ośmiu godzin, co w czasie pandemii koronawirusa może dodatkowo zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców.
Lotnisko w Łodzi z zerowym ruchem lotniczym
Od kilkunastu już dni ruch lotniczy na łódzkim lotnisku praktycznie nie istnieje. Mowa oczywiście o ruchu regularnym. Przewoźnicy zawiesili połączenia a i tak latać by nie mogli, bo zgodnie z decyzjami m.in. Urzędu Lotnictwa Cywilnego pasażerski ruch lotniczy międzynarodowy i krajowy został wstrzymany.
Funkcjonuje jedynie ruch GA (General Aviation), który skupia między innymi lotnictwo prywatne, biznesowe i szkoleniowe. Dodatkowo latać mogą statki powietrzne wszelkiego rodzaju służb w tym śmigłowce i latające karetki Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Złośliwie można powiedzieć, że Lotnisko w Łodzi przed pandemią koronawirusa i tak nie miało o wiele więcej lotów do wykonania. Z oficjalnych raportów Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej wiemy, że w okresie 4 dni (piątek-poniedziałek) w tym roku Lotnisko w Łodzi obsłużyło zero operacji lotniczych. W analogicznym okresie ubiegłego roku tych operacji było 27. Nastąpił zatem spadek o 100 procent. Jednak z poziomu, który nie budzi szacunku ani zazdrości innych portów lotniczych. Liczby nie kłamią.
W ostatnich dwóch tygodniach śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego startowały i lądowały na łódzkim lotnisku 22 razy. ARTUR FRAJ, dyrektor handlowy Portu Lotniczego w Łodzi
Teraz istnieje ryzyko, że nawet śmigłowce lotniczego pogotowia ratunkowego nie będą stąd mogły startować ani tu lądować, ponieważ lotnisko w Łodzi ma być czynne tylko 8 godzin na dobę.
Potrzeba czy chęć zarobienia
Takie rozwiązanie w sposób oczywisty musi wpłynąć na funkcjonowanie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a tym samym na bezpieczeństwo mieszkańców Łódzkiego. Śmigłowce mogą zostać uziemione lub zostaną przekierowane do innych czynnych baz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Co więcej, zarząd lotniska w Łodzi ma propozycję innego rozwiązania, które może sugerować chęć zarobienia dodatkowych pieniędzy na ratownictwie, w czasie gdy inna forma zarobkowania przez lotnisko nie jest możliwa.
Mając jednocześnie świadomość, że przedmiotowe ograniczenia mogą wpływać na dyspozycyjność śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, stacjonującego w bazie HEMS Łódź, proponuję otwarcia lotniska na zasadach komercyjnych, na potrzeby ratownictwa lotniczego poza czasem przeznaczonym do użytku publicznego. ANNA MIDERA, prezes Portu Lotniczego w Łodzi
Pismo z informacją o zmianie trybu pracy lotniska prezes Portu Lotniczego w Łodzi wysłała do Urzędu Miasta Łodzi, które jest głównym udziałowcem lotniska (ponad 95%) oraz do Urzędu Wojewódzkiego, Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi i dwóch aeroklubów. Co ciekawe adresatami nie był żaden z urzędów odpowiedzialnych za ruch i bezpieczeństwo ruchu lotniczego w kraju.
Paweł Łukaszewicz
Chciałbym zapewnić, że służba operacyjna na lotnisku w Łodzi będzie zapewniona. Bezpieczeństwo w dalszym ciągu będzie zagwarantowane, a dyżury kontrolerów ruchu lotniczego będą dostosowane do godzin funkcjonowania lotniska.
W swoim piśmie prezes lotniska w Łodzi zaproponowała, by Wojewoda Łódzki znalazł rozwiązanie. Na wojewodzie właśnie spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo – także medyczne – mieszkańców Łódzkiego.
Jesteśmy zszokowani, że w tak ciężkiej sytuacji w jakiej jesteśmy wszyscy, ktoś próbuje zarobić na Lotniczym Pogotowiu RatunkowymDAGMARA ZALEWSKA, rzecznik Wojewody Łódzkiego
Pilnie rozwiązania kryzysowej sytuacji poszukują ci, którzy bez względu na sytuację niosą pomoc – ratownicy i zarząd LPR. Rozwiązanie choć potrzebne pilnie wiąże się z decyzjami Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Infrastruktury i Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Wystąpiliśmy z prośbą o pilne wprowadzenie nowelizacji do rozporządzenia rządowego w sprawie zakazów w ruchu lotniczym. Zapis taki umożliwiałby starty i lądowania śmigłowców ratowniczych na lotniskach poza godzinami ich pracy. JUSTYNA SOCHACKA, rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Polsce
Wprowadzenie takiego rozwiązania na stałe, mogłoby też rozwiązać istniejący w Łodzi od miesięcy konflikt biznesowy między Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym a Portem Lotniczym w Łodzi.
Konflikt LPR vs lotnisko w Łodzi
Problemy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z łódzkim portem lotniczym ciągną się już od kilku miesięcy. Lotnisko domaga się od operatora ratunkowego ponad 70 tysięcy złotych. Na początku 2020 roku zarząd zagroził nawet, że jeśli LPR nie zapłaci, to konflikt będzie musiał rozwiązać sąd.
Co więcej, baza ratownicza HEMS w Łodzi jest jedną z kilku w których śmigłowce LPR nie mogą latać w nocy. Jest tak, bo lotnisko nie pracuje przez całą dobę. Niejednokrotnie zdarzały się sytuacje, w których ratownicy i lekarz zostawiali śmigłowiec na lądowisku przy szpitalu Kopernika w Łodzi. Sami taksówką wracali do bazy na lotnisku.
Tak było zazwyczaj po zmroku. Teraz, choć dzień się wydłuża, może tak być już po godzinie 18. Wtedy lotnisko ma być zamykane na dobre.