[event_teams 16046]
ŁKS Łódź na własnym boisku uległ mistrzowi Polski. Piast Gliwice wygrał, choć jedyną bramkę tego meczu strzelił zawodnik ŁKS. Wcześniej łodzianie nie wykorzystali rzutu karnego. Dla drużyny gości było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Dobry mecz, gorszy wynik
Choć spotkanie ŁKS i Piasta Gliwice było spotkaniem beniaminka z mistrzem Polski, na boisku różnicy przez większość spotkania widać nie było. Tym bardziej że pierwsze poważne zagrożenie dla bramki drużyny gości stworzyli łodzianie już w 2. minucie meczu. Artur Bogusz strzelał celnie i mocno zza linii pola karnego. Nie miał jednak wystarczającego szczęścia i to do ostatnich minut meczu.
Piast strzelał kilkukrotnie, ale w większości niecelnie. Bramka ŁKS Łódź, Michał Kołba zwycięsko wyszedł z pojedynku sam na sam z Martinem Konczkowskim i obronił w 32. minucie silny strzał Toma Hateley’a.
Strzały łodzian bronił świetnie dysponowany Frantisek Plach, a większą część akcji zatrzymywał w polu karnym kapitan Piasta Jakub Czerwiński.
Karny momentem zwrotnym spotkania
Druga połowa meczu to ewidentna przewaga drużyny ŁKS. Efektem jedne z szybkich akcji było wejście Artura Bogusza w pole karne Piasta. Po interwencji Bartosza Rymaniaka sędzia wskazał na rzut rożny i wstrzymał akcję, by sprawdzić na wideo, czy nie doszło do faulu w polu karnym.
Po chwili wszystko było jasne. Sędzia pokazał na jedenastkę. Do piłki podszedł Maksymilian Rozwandowicz. Uderzył prawą stronę bramki silnie i na dobrej wysokości. Bramkarz Piast obronił jednak strzał i dalej było 0:0.
Kilka minut później po kolejnej kontrze Piasta piłka wyszła na róg. Piłka z rzutu rożnego została zagrana na 5. – 6. metr przed bramkę łodzian. W ogromnym zamieszaniu tor lotu piłki zmienił Artur Bogusz. Futbolówka wpadła do bramki ŁKS-u. Przez ostatnich 15 minut łodzianom nie udało się już stworzyć akcji bramkowej, a ni poważnie zagrozić bramce mistrzów Polski.
[event_performance 16046]