Kamil D. w niedzielę (28 lipca) usłyszał zarzuty za prowadzenie samochodu po pijanemu i spowodowanie kolizji na autostradzie A1. Dziennikarz miał blisko 2,6 promila alkoholu, gdy uderzył w pachołki odgradzające prace drogowe na A1. Z pewnością straci też prawo jazdy, ale na jak długo, zdecyduje już sąd.
Pijany dziennikarz Kamil D.
Dopiero w niedzielę (28 lipca) policjanci mogli przesłuchać 51-letniego dziennikarza Kamila D. Dwie noce – z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę – spędził w policyjnej izbie zatrzymań w Piotrkowie Trybunalskim. Czynności z dziennikarzem mogły rozpocząć się dopiero po jego wytrzeźwieniu, dlatego też Kamil D. zarzuty usłyszał drugiego dnia po zatrzymaniu.
Przed południem w niedzielę 51-latka doprowadzono do piotrkowskiej prokuratury, gdzie przesłuchano go i w południe postawiono zarzuty. Pierwszy to prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości, zagrożony karą do 2 lat pozbawienia wolności.
Drugi dotyczy spowodowania zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym. Prokurator przedstawił ten zarzut w połączeniu z zarzutem o prowadzeniu pojazdu po pijanemu, a za to już grozi do 12 lat więzienia.
Policjanci zatrzymali dziennikarzowi prawo jazdy. 51-latek na razie ma zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. O tym, jak długo Kamil D. nie będzie mógł „usiąść za kółkiem”, zdecyduje sąd.
Wypadek na A1
Dziennikarz Kamil D. jechał autostradą A1 swoim luksusowym BMW X6 M. Samochodem wielokrotnie chwalił się na swoim profilu w mediach społecznościowych. W piątek (26 lipca) około godziny 13 zmierzał w kierunku Katowic.
Pijany dziennikarz prawdopodobnie nie zauważył, że na A1 między Łodzią a Piotrkowem prowadzone są prace drogowe i część pasa została odgrodzona pachołkami.
Wjechał w nie z impetem. W rezultacie jeden ze słupków przeleciał na drugą stronę drogi i uderzył w samochód jadący z przeciwka. Za kierownicą tego samochodu siedziała kobieta. Na szczęście nie odniosła poważnych obrażeń, a pachołek uderzył w lusterko jej samochodu.
W związku z tym, że w chwili zatrzymania Kamil D. miał blisko 2,6 promila alkoholu w organizmie, policjanci mogli go przesłuchać oczywiście dopiero po wytrzeźwieniu.
To nie pierwsze problemy Kamila D. z policją. Poprzednio – w 2017 roku – dziennikarz na trzy miesiące stracił prawo jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym w okolicach Częstochowy.