Bezrobocie w Łodzi i województwie regularnie maleje – chwalą się władze. Większość pozostających bez pracy osób to trwale bezrobotni lub należący do grup szczególnego zagrożenia brakiem pracy. Jednocześnie, pracodawcy mają problem z ciągłym brakiem pracowników.
Bezrobocie młodych
W Łodzi mamy blisko 20 tysięcy bezrobotnych, w województwie ponad 66 tysięcy. Prawie 60 procent z nich to tzw. osoby trwale bezrobotne. Nie szukają pracy, nie chcą jej znaleźć lub po prostu pracują na czarno. Do grona bezrobotnych regularnie dołączają absolwenci szkół.
By pomóc młodym, miasto podpisywało nawet umowę trójstronną: urząd pracy – pracodawca – młody pracownik. Przez pierwszy rok ich zatrudnienie finansował Urząd Pracy, ale drugi rok już musiał finansować pracodawca. Minimalny czas zatrudnienia wyniósł 2 lata.
Praca jest, pracowników brak
W łódzkim urzędzie pracy są oferty na 1.360 stanowisk. Chętnych praktycznie brak. Ci którzy aktywnie szukają pracy, bez większego problemu ją znajdują. Wyjątki stanowią osoby z grup zagrożonych.
Spośród ponad 66 tysięcy zarejestrowanych bezrobotnych, ponad 50 tysięcy to są osoby ze szczególnych grup wymagające intensywnego wsparcia, aby na ten rynek pracy wrócić. EWA FIJAŁKOWSKA, p.o. dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Łodzi
W tych grupach są niepełnosprawni, ich opiekunowie, osoby po 50. roku życia i młodzi wchodzący dopiero na rynek pracy. Tych ostatnich regularnie spotyka problem zastępowania etatów umowami cywilno-prawnymi.
Dużym problemem jest też zjawisko pracy bez umowy, tzw. pracy na czarno.
Często występujemy do sądu o ustalenie stosunku pracy, gdy pracownik wykonuje czynności ewidentnie wskazujące na to, że powinien mieć etat a ma umowę cywilno-prawną. Trzeba pamiętać, że umowę podpisują dwie strony pracodawca i pracownik. Z różnych względów pracownik zgadza się, bo to jest jego być, albo nie być, ale w wielu przypadkach akceptuje to. I nawet jeżeli dochodzi do sprawy przed sądem to, pracownik często mówi że nie chce umowy etatowej. ANDRZEJ ŚWIDERSKI, Okręgowy Inspektor Pracy w Łodzi
A pracodawcy cały czas narzekają na braki kadrowe. Problem rozwiązałoby zaktywizowanie osób trwale bezrobotnych. Oni jednak ciągle chcą podjąć pracy, bo niejednokrotnie wiązałoby się to z rezygnacją ze wsparcia socjalnego.