Prokuratura dostała nową opinię, dotyczącą wypadku na A1 koło Piotrkowa Trybunalskiego, za spowodowanie którego podejrzany jest Sebastian M. Mężczyzna nadal przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie czeka na decyzję w sprawie ekstradycji do Polski.
Sebastian M. z nowym zarzutem?
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim dostała nową opinię, dotyczącą przebiegu wypadku na A1 koło Piotrkowa Trybunalskiego. O jego spowodowanie podejrzany jest Sebastian M. Mężczyzna wyjechał z kraju. Policja zatrzymała go w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie nadal przebywa. Nie ma jeszcze decyzji w sprawie ekstradycji Sebastiana M. do Polski. Niewykluczone jednak, że mężczyzna może usłyszeć nowy zarzut, zagrożony wyższą karą.
Opinia, która właśnie wpłynęła do prokuratury, uzupełnia przeprowadzoną rekonstrukcję wypadku. Od jej analizy zależeć będzie ewentualna zmiana zarzutów. Na razie Sebastianowi M. grozi do 8 lat więzienia za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Uzupełniająca akta opinia może zmienić zarzut na spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do 12 lat więzienia. Tego oczekują śledczy. Podobnie jak tego, że zaostrzenie zarzutu przyspieszy ekstradycje.
Ekstradycja Sebastiana M. Emiracki sędzia o sytuacji sprawcy wypadku na A1
Wypadek na A1. Zginęła 3-osobowa rodzina
Przypomnijmy, do wypadku na A1 w miejscowości Sierosław, w okolicy Piotrkowa Trybunalskiego, doszło w połowie września 2023 roku. Samochód bmw, którym kierował Sebastian M. z impetem uderzył w auto, którym podróżowała 3-osobowa rodzina: Patryk, Martyna i ich 5-letni syn Oliwier. Kia stanęła w płomieniach. Rodzina nie była w stanie wyjść z samochodu.
Sebastian M. początkowo nie był uznawany za sprawcę wypadku. Było też wiele nieścisłości w komunikatach służb. Gdy sprawę nagłośniono, służby zaocznie postawiły 32-letniemu w dniu wypadku na A1 Sebastianowi M. zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Mężczyzna wyjechał z kraju. Służby zatrzymały go w Dubaju 4 października 2023 roku. Tego samego dnia Prokuratura Krajowa wystąpiła do ZEA o ekstradycję Sebastiana M. do Polski. Mężczyzna trafił do emirackiego aresztu, ale dziś wiadomo, że fizycznie jest wolnym człowiekiem.
Ekstradycyjny areszt – liczący 60 dni – dobiegł końca, a Sebastian M. wpłacił kaucję.
Orzeczono wobec niego zakaz opuszczania terytorium ZEA, połączony z zatrzymaniem paszportu.
Kiedy Sebastian M. wróci do kraju, by odpowiedzieć przed polskim wymiarem sprawiedliwości? To zależy od sędziego emirackiego. Procedura ekstradycyjna w ZEA może trwać od około 4 do 6 miesięcy, ale nie ma konkretnego terminu, którego tamtejsi sędziowie powinni się trzymać.