Kamery Red Light są zainstalowane w województwie łódzkim w 9 lokalizacjach. Tylko we wrześniu nagrały prawie 3 tysiące samochodów przejeżdżających na czerwonym świetle.
Ponad 21 tysięcy przejazdów na czerwonym
O tym jak wielka jest skala wykroczeń przejeżdżania na czerwonym świetle najlepiej świadczą liczby. Tylko od 1 stycznia do 30 września 2024 roku w województwie łódzkim kamery red light nagrały ponad 21 tysięcy samochodów, których kierowcy zlekceważyli czerwone światło.
Tylko we wrześniu tych wykroczeń było 2721. W statystyce uwzględniamy tylko wykroczenia zarejestrowane przez system red light. Do tego trzeba doliczyć kierowców łapanych przez policjantów. Niezmiennie „rekordy” bite są na łódzkim Rondzie Inwalidów. Tutaj każdego dnia kamery red light rejestrują średnio ponad 40 przejazdów na czerwonym świetle.
Kamery red light i fotoradary
Odcinkowe pomiary prędkości, kamery red light i fotoradary są częścią systemu CANARD. Projekt prowadzony i nadzorowany przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego ma za zadanie ograniczyć do minimum liczbę kierowców lekceważących przepisy ruchu drogowego.
Kamery w Łódzkiem wyłapują tysiące kierowców przejeżdżających na czerwonym. Podobne statystyki mają fotoradary rejestrujące przekroczenia prędkości w naszym województwie. Z fotoradarów mandaty za wykroczenie we wrześniu na terenie województwa łódzkiego dostanie aż 3353 kierowców.
Najwięcej wykroczeń (564) zarejestrowano w Łodzi, w której we wrześniu fotoradary działały w 4 lokalizacjach. Ale aż w trzech innych powiatach urządzenia wyłapały po ponad 400 przejazdów ze zbyt wysoką prędkością. Gdyby spojrzeć na pojedynczy fotoradar, to rekordy „kręci” budka ustawiona w Tuszynie. We wrześniu wpadło tutaj 393 kierowców. Drugi w kolejności niechlubny wynik ma urządzenie ustawione w Sulejowie (236 wykroczeń).
Jakie to pieniądze
Od początku roku 2024 w Łódzkiem fotoradary złapały już 29070 kierowców. Zastanawiającym jest to, że kierowcy zupełnie nie przejmują się wysokimi mandatami. Kierowców złapanych na przekroczeniu prędkości w 2024 roku jest już niemal tylu, co w całym 2023 roku.
Na przykład w powiecie piotrkowskim w 2024 zainstalowano jeden fotoradar. Statystyki wykroczeń w 2024 roku na tym terenie wzrosły już o ponad 66%, choć do końca roku zostały jeszcze trzy miesiące. Można by się cieszyć natomiast, że maleją statystyki wykroczeń wyłapywanych przez fotoradary w powiecie zgierskim, gdyby nie fakt, że wynika to z wyłączenia na czas remontu drogi urządzenia w Słowiku. Pozostałe trzy fotoradary w tym powiecie osiągnęły już niemal wynik z 2023 roku.
Jakie to pieniądze?
Koszt instalacji każdego z urządzeń, czy to kamery red light, czy fotoradaru jest bardzo wysoki. Kierowcy dbają jednak o to, by inwestycja zwracała się z nawiązką. Jeżeli przyjmiemy, że średnio każdy ze złapanych kierowców przekroczył dopuszczalną prędkość o 16 do 20 km/h (mandat wtedy wynosi 200 złotych), to możemy wyliczyć ile szacunkowo zarobił Skarb Państwa.
Do końca września 2024 roku mieliśmy 29070 wykroczeń w Łódzkiem zarejestrowanych przez fotoradary. To daje (przy powyższym założeniu) minimalny wpływ na poziomie 5,814 miliona złotych. Przy podobnych założeniach doliczmy mandaty z systemu odcinkowych pomiarów prędkości. W 2024 roku było ich 6845 – to daje kwotę minimum 1,369 miliona złotych.
Doliczmy jeszcze wykroczenia zarejestrowane przez kamery red light, czyli przejazdy na czerwonym świetle (pierwsze wykroczenie kosztuje 500 złotych). W analogicznym okresie kamery red light w Łódzkiem zarejestrowały 21261 wykroczeń, to daje kwotę minimum 10 630 500 złotych.
Krótkie podsumownaie i mamy kwotę 17 813 500 złotych. Można powiedzieć, że nieodpowiedzialną i niebezpieczną jazdą kierowcy zasilili budżet państwa kwotą ponad 17 milionów złotych.