Pijana matka trafiła do policyjnego aresztu za narażenie dziecka nawet na utratę życia. Policjanci znaleźli jej 2-letnią córkę w rozgrzanej w upale przyczepie. Dziewczynka była naga, zapłakana i brudna. Natychmiast zaopiekowali się nią policjanci, a ratownicy medyczni zabrali do szpitala.
Skandaliczne warunki
Łódzkich policjantów zaalarmowała kobieta, która od kilku dni w rejonie ulicy Niepołomickiej w Łodzi słyszała nieustający płacz dziecka. Sądziła, że bezsprzecznie maluchowi działa się krzywda. Na miejsce wysłano patrol. To, co policjanci odkryli, szokuje i wydaje się niewiarygodne. Na miejscu znaleźli śpiącą w starym fotelu kobietę. Mebel stał przed zdewastowaną przyczepą campingową. Obok niej leżały puszki od piwa i butelki po alkoholu.
Policjanci weszli do środka. W przyczepie było bardzo gorącą i unosił się nieprzyjemny zapach. Na kanapie funkcjonariusze zobaczyli nagą dziewczynkę. Była brudna, przestraszona i zapłakana. Bawiła się własnymi odchodami.
Policjanci wezwali na miejsce karetkę pogotowia. Na szczęście dziewczynka nie miała żadnych obrażeń na ciele, ale dla pewności została zabrana przez medyków do szpitala.
Prawie 3 promile alkoholu
Pijana matka w wieku 35 lat tłumaczyła się funkcjonariuszom, że pokłóciła się ze swoją matką i postanowiła przenieść się z dzieckiem do opuszczonej przyczepy na kilka dni. Badanie wykazało w jej organizmie ponad 2,6 promila alkoholu.
Teraz kobieta czeka w areszcie na przedstawienie zarzutów. Sprawą zajmują się policjanci z VII Komisariatu KMP w Łodzi, którzy już skierowali wniosek do sądu o zabranie kobiecie praw rodzicielskich. W związku z tym dziewczynka prawdopodobnie trafi tymczasowo do placówki opiekuńczej.
Nieodpowiedzialnej matce grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. A policjanci dziękują za każdy taki sygnał.